\W poniedziałek okazało się, że ryby padają także w Nurcu, niedaleko Brańska. Wszystkiemu winna jest przyducha i padające prawie codziennie deszcze. Jeśli pogoda się nie zmieni, do tych dwóch rzek mogą dołączyć następne.
- Najgorzej jest w Bugu, teraz sprawdzamy Nurzec. Na szczęście Supraśl się jeszcze trzyma, choć co do niej mamy największe obawy, bo w Supraśli jest bardzo chwiejna równowaga biologiczna - martwi się Lech Januszko, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Białymstoku.
Śnięte ryby oraz zamulona, śmierdząca woda straszą i turystów, i miejscowych.
- Byłem nad Nurcem dosłownie przed chwilą. Nie widziałem padłych ryb, ale woda śmierdzi gnijącymi roślinami. Dużo pól jest pozalewanych - mówi Krzysztof Jaworowski, wójt gminy Brańsk.
Kiedy do inspektoratu dotarły pierwsze informacje o śniętych rybach w rzece Bug, zachodziło podejrzenie, że do wody dostały się jakieś zanieczyszczenia. Po badaniach okazało się jednak, że wszystkiemu winna jest przyducha, czyli brak tlenu w wodzie, spowodowany wysokimi temperaturami i wysokim stanem wód. Rozlewająca się rzeka sprawia, że z pól do głównego koryta trafia duża ilość roślin. Te gniją, a podczas procesów gnilnych zużywają tlen. Nie starcza go już dla ryb, które zdychają.
- Ich wyławianiem zajmie się Związek Wędkarski. Członkowie związku z poszczególnych gmin mają się skontaktować z samorządowcami, żeby wspólnie zająć się problemem - mówi Lech Januszko. - Na razie nie możemy ocenić, ile ryb padło. Najważniejsze to usunięcie ich z wody. Jeśli tego nie zrobimy, będą gniły, czyli znów zużyją tlen. A wtedy zdechną następne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?