Zdarzenie miało miejsce podczas wtorkowej ceremonii pogrzebowej. Gdy na cmentarz parafialny w Rajgrodzie dotarł kondukt pogrzebowy okazało się, że dół na pochówek został wykopany, ale tylko częściowo.
Rodzina zmarłej była zmuszona we własnym zakresie przygotować miejsce na trumnę. Pomogła obsługa zakładu pogrzebowego. Jak usłyszeliśmy od świadków zdarzenia grabarz był pod wpływem alkoholu i nie był w stanie odebrać telefonu.
- To było straszne przeżycie - opowiada Cecylia Pisarkiewicz, jedna z córek zmarłej. - Nie mieliśmy nawet czasu pożegnać się z mamusią. Zero godności, a przecież to była jej ostatnia droga.
Więcej w piątkowym, papierowym wydaniu łomżyńskiej "Gazety Współczesnej".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?