Członkowie Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej, jednej z największych w mieście, chcą odwołać swoje władze.
Celem spotkania było głosowanie nad odwołaniem czterech członków prezydium rady nadzorczej Spółdzielni. Mieszkańcy zarzucają władzom spółdzielni malwersacje i złe gospodarowanie.
Władze zarabiają krocie
- Podstawowym zarzutem jest zainwestowanie 5 mln zł z kasy spółdzielni w nieopłacalne fundusze inwestycyjne - mówi Helena Narutowicz z osiedla Tysiąclecia.
"Na tej transakcji BSM straciła 824 tys. zł" - czytamy w przekazanej nam odezwie do mieszkańców.
Zła sytuacja finansowa nie wpłynęła na dochody członków prezydium rady. " Obecnie za jedno posiedzenie w miesiącu Przewodniczący Rady Nadzorczej pobiera 957 zł, pozostali Członkowie Rady 828 zł i 765 zł" - czytamy dalej.
Zła administracja
Według mieszkańców, złe administrowanie zasobami spółdzielni doprowadziło do wzrostu stawek czynszu. Padają przykłady: zarząd zwolnił pracowników sprzątających teren osiedla, a na ich miejsce wynajął prywatną firmę. Po tej zamianie zamiast 30 groszy za mkw. mieszkańcy płacą obecnie 70 gr. Te i wiele innych zarzutów usłyszał wczoraj zarząd spółdzielni.
Podobne spotkania odbędą się w innych osiedlach należących do BSM. Dziś w IV LO spotykają się mieszkańcy osiedla Tysiąclecia. Jutro kolej na osiedle Przyjaźń na Antoniuku, a 8 czerwca osiedle Białostoczek.
Za odwołaniem prezydium Rady głosowali już mieszkańcy osiedla Centrum i os. Sienkiewicza.
Do sprawy wrócimy wkrótce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?