- Prowadziliśmy doping przez całe spotkanie, w końcówce meczu okazując swoje niezadowolenie z wyniku spotkania. Po meczu "dziękujemy" trenerowi za dotychczasową pracę i "prosimy" o opuszczenie naszego Klubu. Zawodnicy także usłyszeli "kilka" słów dotyczących ich postawy i ewentualnego utrzymania się w lidze - czytamy w facebookowym wpisie "Dzieci Białegostoku".
170-osobowa grupa kibiców Jagiellonii, która wspierała nasz zespół w Mielcu, miała prawo czuć się mocno rozczarowana po już dwunastym w tym sezonie remisie podlaskiego zespołu. Szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że Stal to najsłabszy zespół rundy wiosennej PKO Ekstraklasy.
Stal - Jagiellonia 1:1. Piłkarz Jagiellonii: Nasza gra w tym meczu to były dwa różne światy
Nie bez znaczenia jest też przebieg spotkania. Po pierwszej, przyzwoitej połowie Jagiellonia prowadziła i kontrolowała boiskowe wydarzenia. Tymczasem na druga odsłonę Żółto-Czerwoni wyszli, jakby zapomnieli, jak się gra w piłkę nożną. Pozwolili stłamsić się gospodarzom, którzy szybko wyrównali i mogli zdobyć kolejne bramki. Potem białostoczanie otrząsnęli się i mieli okazje do zapewnienia sobie pierwszego w tym sezonie wyjazdowego zwycięstwa, ale to im się nie udało.
- Tak naprawdę nasza gra w tym meczu to były dwa różne światy. Pierwsza połowa wyglądała nieźle. Stal nie wiedziała co z nami zrobić, jak nas złapać. Po zmianie stron to był zupełnie inny mecz w naszym wykonaniu. Nie wiem dlaczego - przyznał po meczu w rozmowie z klubowymi mediami czeski piłkarz Jagiellonii Tomas Prikryl.
- Dawno nie prowadziliśmy dwoma bramkami. Przeważnie obejmujemy prowadzenie, a potem nie potrafimy go dowieźć. To jest coś, nad czym musimy pracować. Trzeba było zdobyć bramkę na 2:0, wówczas grałoby się łatwiej - dodaje obrońca Michał Pazdan.
Efekt jest taki, że Jagiellonia po raz kolejny w bieżącej kampanii traci prowadzenie i nie umie wygrać. Z sześcioma zwycięstwami podlaska drużyna jest pod tym względem lepsza tylko od zamykającej tabelę Miedzi Legnica, która z kompletu zwycięstw cieszyła się ledwie cztery razy. Nic dziwnego, że przewaga Podlasian nad strefą spadkową to tyko dwa oczka.
Przed Żółto-Czerwonymi niezwykle ważny mecz z Lechią Gdańsk, do którego dojdzie w Białymstoku w świąteczny poniedziałek - 10 kwietnia. Oby tym razem trener Stolarczyk i jego piłkarze zrobili wszystko, by Jagiellonia wyszła na boisko po to, by wygrać, a nie po to, by nie przegrać. Remisami ciężko będzie bowiem uratować ekstraklasowy byt.
PROGRAM 27. KOLEJKI
- 6 kwietnia (czwartek): Śląsk Wrocław - Piast Gliwice (godz. 18), Górnik Zabrze - Korona Kielce (20.30).
- 8 kwietnia (sobota): Wisła Płock - Zagłębie Lubin (12.30), Widzew Łódź - Stal Mielec (15), Pogoń Szczecin - Cracovia (17.30), Lech Poznań - Warta Poznań (20).
- 10 kwietnia (poniedziałek): Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk (15), Radomiak Radom - Raków Częstochowa (17.30), Miedź Legnica - Legia Warszawa (20).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?