Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starosta: Pan jesteś bandytą! Przewodniczący: Proszę wyjść!

(hel)
Roman Krzyżopolski, przewodniczący rady powiatu uważa, że mieszkańcy wykazali brak szacunku dla radnych. Dlatego reakcja była konieczna.
Roman Krzyżopolski, przewodniczący rady powiatu uważa, że mieszkańcy wykazali brak szacunku dla radnych. Dlatego reakcja była konieczna. H.Wysocka
Starosta augustowski nazwał jednego z mieszkańców miasta bandytą. Natomiast szef samorządu domagał się, by starszy mężczyzna, który komentował wypowiedzi radnych opuścił salę obrad. Zagroził, że w innym przypadku wezwie policję, a ta zrobi porządek.

- Czuję niesmak po tej sesji - przyznaje Roman Krzyżopolski, przewodniczący rady powiatu. - Uważam, że uczestnicy obrad zostali zmanipulowani przez kilku panów. Ubolewam nad tym.

Chcieli wzywać prokuratora

Do awantury doszło podczas piątkowej sesji rady powiatu. Samorządowcy podejmowali wówczas kolejną decyzję w sprawie dzierżawy operatorskiej augustowskiego szpitala. W trakcie posiedzenia okazało się, że dyskusja na ten temat jest już właściwie zbędna. Tuż przed obradami dyrektor placówki podpisała umowę najmu z prywatną spółką. Informacja ta wzburzyła uczestniczących w posiedzeniu mieszkańców. Pod adresem radnych i starosty posypały się krytyczne uwagi. Ludzie chcieli wzywać prokuratora, by "wyprowadził radnych w kajdankach". Wówczas starosta Franciszek Wiśniewski zaatakował jednego z adwersarzy.

- Proszę państwa, to jest bandyta - oświadczył włodarz i wymienił nazwisko swojego "przeciwnika". - Jest skazany przez sąd za bicie powierzonego mu dziecka.

Ludzie stanęli w obronie zaatakowanego augustowianina. Wtedy do akcji wkroczył przewodniczący rady Krzyżopolski. Mężczyźnie, który najgłośniej wypowiadał swoje opinie kazał natychmiast opuścić salę.
- Ci ludzie byli manipulowani - uważa szef samorządu. - Przez kilka osób podżegani do tego, by wywoływać awantury.

Marcin Walczuk, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Suwałkach mówi, że - w jego ocenie - starosta informując o wyroku skazującym nie złamał prawa. Wątpliwości może budzić jedynie to, czy miał prawo użyć słowa "bandyta". - Sprawa na pewno znajdzie swój finał w sądzie - zapowiada urażony mężczyzna. - Nie jestem bandytą i nie pozwolę się obrażać.

W starostwie kodeks jest

Od ośmiu lat w augustowskiem starostwie obowiązuje kodeks etyki pracowników. W tym dokumencie starosta Wiśniewski zobowiązuje urzędników, by w bezpośrednim kontakcie z klientami wykazali się wyrozumiałością i cierpliwością. zachowywali się uprzejmie, dbali o kulturę języka polskiego i akcentowali powagę urzędu. Czy te zapisy nie obowiązują starosty? Z zainteresowanym nie udało nam się wczoraj porozmawiać. Natomiast Roman Krzyżopolski uważa, że to ludzie zachowywali się niegrzecznie wobec radnych i starosty.

- Z naszej strony nie widzę żadnych uchybień - dodaje rozmówca.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna