Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoły nie dadzą dzieciom owoców

Paulina Bronowicz
ŁomżaDo tej pory tylko dwie z siedmiu łomżyńskich podstawówek złożyły wnioski o przydział owoców dla uczniów. Dyrektorów szkół przeraża biurokracja.

Owoce w szkole

Owoce w szkole

Zgodnie z zaleceniem Unii Europejskiej, owoce i warzywa powinny pojawić się w każdej szkole. Każdy kraj dostarcza produkty, które w nim rosną. W Polsce dzieci klas I-III mogą liczyć na porcję składającą się z jabłka, gruszki albo soku owocowego i marchwi, papryki, ogórka, rzodkiewki lub soku warzywnego. Program nie jest obowiązkowy.

Co robić z owocami, jeśli dziecka nie będzie w szkole? Kto ma odpowiadać za późniejsze rozliczanie wszystkich dokumentów? - zastanawia się dr Iwona Borawska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Łomży.
SP nr 4, podobnie jak większość podstawówek w mieście, na razie nie przystąpiła do programu "Owoc dla każdego ucznia", finansowanego przez Agencję Rynku Rolnego. Na razie zdecydowały się na to tylko dwie szkoły w mieście. Z byłego woj. łomżyńskiego wniosków wpłynęło 16.

Idea słuszna, ale...

- Pomysł jest świetny, to nie ulega wątpliwości. Dzieci przynajmniej dwa razy w tygodniu dostaną porcję świeżych warzyw i owoców, zamiast chipsów - ocenia Hanka Gałązka, dyrektor SP nr 10 w Łomży. - Jak zwykle zawodzi realizacja projektu, bo każda szkoła, która przystąpi do programu, musi co miesiąc drobiazgowo rozliczać się z każdego owocu.

Mimo wszystko SP nr 10 zdecydowała się wziąć udział w programie. Zastanawia się nad tym także Grażyna Ważna-Zwierzyńska, dyrektor SP nr 2 w Łomży.
- Dzieciom dawka witamin z owoców i warzyw wyszłaby na zdrowie. Ale w naszej szkole zadecyduje o przystąpieniu do programu rada pedagogiczna, bo to na nauczycieli spadnie obowiązek rozliczania się z przyznanych dostaw - mówi.

Dostawy na czas

Problemem dla dyrektorów są także dostawy warzyw. Jeśli okazałoby się, że transport przyjeżdżałby raz na jakiś czas, podobnie jak w przypadku programu "Mleko z klasą", to szkoły musiałyby zapewnić miejsce przechowywania jedzenia.

Jeśli zaś wydawałyby je uczniom partiami, to dzieci dźwigałyby do domu plecak, uginając się pod jego ciężarem.

Dużego zainteresowania dostawami owoców i warzyw do szkół nie wykazali także dostawcy. Do terenowego oddziału Agencji Rynku Rolnego w Białymstoku zgłosiły się tylko trzy firmy z całego województwa podlaskiego.
- Firmy miały mało czasu na podjęcie decyzji - zaledwie od końca sierpnia. Dostawcy muszą też spełnić sporo wymagań. Owoce muszą być dostarczane umyte, obrane, pokrojone w słupki czy plasterki, by szkoły mogły od razu podać je uczniom - informuje Wojciech Kasjanowicz, dyrektor ARR wBiałymstoku
Wnioski do ARR szkoły mogą przesyłać jeszcze do 11 września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna