Ktoś kogoś popchnął. Doszło do bójki między bawiącymi się. Ochrona próbowała ich uspokoić. Wtedy agresja skupiła się na nich. Do atakujących dołączyli kolejni. Zebrała się setka. Ochroniarzy było tylko sześciu. W ich kierunku poleciały plastikowe krzesła, stół. Jednego ochroniarza imprezowicze powalili na ziemię - poinformował naszą redakcję jeden z uczestników niedzielnego festynu w Szorcach w gm. Trzcianne.
- Moi pracownicy zaczęli się wycofywać w kierunku bramy wejściowej. Zostali poturbowani. Jak poczuli, że ich życie i zdrowie jest zagrożone, jeden z nich użył w stosunku do tłumu gaśnicy z gazem pieprzowym - mówi Jerzy Bączek, właściciel agencji ochrony.
Bezradna ochrona wezwała policję, która zabezpieczała rejon imprezy.
- Około północy funkcjonariusze byli zmuszeni interweniować wobec uczestników zabawy, którzy wdarli się w utarczkę słowną z ochroną - mówi sierż. Izabela Malinowska z KPP w Mońkach. - Prowodyr konfliktu, za zakłócanie porządku publicznego, będąc w stanie nietrzeźwości, został ukarany 500-złotowym mandatem.
- Nic o tym nie mówimy. To znajomi - ucina wszelkie pytania blond młodzieniec. Ucisza pozostałych kolegów przed zwierzeniami. W sąsiednich Starych Bajkach ludzie są nieco bardziej rozmowni.
- Co to za festyn bez bójki - śmieje się mężczyzna stojący przed sklepem. - Ale ochrona przesadziła z tym gazem. Kobiety też chodziły załzawione.
- Zrobiła się tragedia. Ludzie szukali wody, żeby obmyć oczy - dodaje jedna z uczestniczek zabawy.
Większość miejscowych broni "swoich" albo twierdzi, że nic nie widziała. Scena stała po drugiej stronie podwórza. A do zadymy doszło przy bramie. Dopiero przyjazd policji na "kogutach" odwrócił ich uwagę.
- Jak ochroniarze użyli gazu, to faktycznie ludzie ruszyli na nich. Ale setka? - słychać gromki śmiech. - Ktoś koloryzuje. Może trzech było przeciwko nim. Takie plotki to pewnie sami ochroniarze rozsiewają, żeby się wybielić - komentują mieszkańcy.
- Wszyscy fajnie się bawili, a sama ochrona szukała guza i zaczepki. - dodaje kobieta z Szorc.
- Podziękowałam tym panom za współpracę, odesłałam do domu. Nie rozliczyłam się z nimi, ostrzegłam, że wcześniej chcę porozmawiać z ich szefem - mówi Bożena Pogorzel-ska, właścicielka posesji i jednocześnie szef Stowarzyszenie Rozwoju Wsi "Wodniczka" w Szorcach, które zorganizowało niedzielną imprezę. "Festyn i Konkurs Potraw Regionalnych Nadbiebrzańskich" przyciągnął miejscowych, ale i ludzi z gminy, Go-niądza, Moniek. Zebrało się w niedzielę około 450 osób.
- Jak na tak duży festyn, liczba ochroniarzy była zdecydowanie za mała - uważa nasz informator. - To wina organizatora. Zero wyobraźni.
Pogorzelska odpiera zarzuty. Impreza nie miała charakteru masowej, ale zgodnie z prawem i urząd gminy, i policja były o niej powiadomione (co potwierdziliśmy). Ochronę wynajęła dla bezpieczeństwa.
- Stowarzyszenie organizuje wiele imprez. Tak duży festyn jak ten w niedzielę odbywa się już kolejny rok. Zawsze było sześciu ochroniarzy i wystarczało. Teraz zmieniłam firmę. Skusiła mnie konkurencyjna cena. I żałuję. Nie taki porządek mieli zaprowadzić - komentuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?