Tak się bawią nastolatki. Policja nie ma chwili wytchnienia

Kompletnie pijana 14-latka trafiła do szpitala, jedna grupa nastolatków demolowała kosze na śmieci i hałasowała, inna postanowiła zażartować sobie z ełczanina. Jedna z dziewcząt zadzwoniła do niego podając się za małe, głodne dziecko. To wszystko wydarzyło się w niedzielę.

Około godziny 3 nad ranem ełccy policjanci otrzymali zgłoszenie, że trzej młodzi mężczyźni przewracają kosze na śmieci i rzucają nimi o ziemię.

- Na widok radiowozu chłopcy zaczęli uciekać. Policjanci zatrzymali jednego z nich. 17-latek był pijany i trafił do policyjnej izby wytrzeźwień. Funkcjonariusze ustalili tożsamość dwóch pozostałych. Ich zatrzymanie to tylko kwestia czasu - informuje Monika Bekulard, rzeczniczka ełckich policjantów.

Tego samego dnia po godzinie 20 na komendę zadzwonił personel ełckiego szpitala z informacją, że jest u nich 14-latka w stanie upojenia alkoholowego. Badanie krwi wykazało blisko 2 promile alkoholu w jej organizmie.

Ok. godz. z. 21 na policję zadzwonił zaniepokojony mieszkaniec Ełku. Na telefon jego żony zadzwoniła dziewczynka wieku 3 lub 4 lat. Mówiła, że jest w domu sama i głodna. - Policjanci natychmiast ustalili użytkownika telefonu. Był nim 16-latek. Jak się później okazało, udostępnił on swoją komórkę 12-letniej koleżance. Ta zadzwoniła do przypadkowej osoby, podając się za małą dziewczynkę - dodaje Monika Bekulard.

Informacja o wszystkich wybrykach nieletnich mieszkańców Ełku trafi do sądu rodzinnego i nieletnich.
- Policjanci ustalają, skąd 14-latka i 17-latek mieli alkohol. Kto rozpija małoletniego, dostarczając mu napoju alkoholowego, ułatwiając jego spożycie lub nakłaniając go do spożycia takiego napoju, podlega karze do 2 lat pozbawienia wolności - przypomina przepisy Monika Bekulard.