Diabeł wcielony - mówią o nim zagorzali katolicy. Odważny człowiek - twierdzą ateiści. Zbigniew Kaczmarek 4 lata temu wystąpił oficjalnie z Kościoła katolickiego. Teraz prowadzi swoją wojnę przeciwko budowie czwartego kościoła w Olecku.
Referendum to mój szatański pomysł. Niech się ludzie wypowiedzą, czy chcą czwartego kościoła w Olecku. Wynik będzie na "nie" - mówił butnie jeszcze w sierpniu br. Zbigniew Kaczmarek. Był pewien sukcesu. I choć w 2006 roku zwątpił w Boga i pierwszy w Polsce rozpropagował apostazję, to teraz zwątpił także w ludzkie poparcie dla jego szatańskiej idei walki z Kościołem.
- Niech już będzie, że jestem szatanem podszyty. Na tablicy rejestracyjnej mojego auta mam wypisaną diaboliczną liczbę 666, a powyżej umieściłem przekreśloną rybę - mój znak sprzeciwu dla chrześcijaństwa - żartuje pan Zbigniew.
Kaczmarek to apostata. Wystąpił oficjalnie z Kościoła katolickiego. Za nim potoczyła się lawina wniosków o apostazję. Ta rodzi ekskomunikę, a takiej klątwy nie bała się także znajoma pana Zbyszka - olecczanka Dorota Klewicka.
- Kaczmarek pokazał mi drogę, jak to zrobić. I teraz żyję w zgodzie z samą sobą. Dwoje moich dzieci też wypisałam z tej "organizacji" - mówi Klewicka.
Święto rozkwitu zamiast Pierwszej Komunii
Zbigniew Kaczmarek przeprowadzenia procedury apostazji, czyli wystąpienia z Kościoła katolickiego, zażądał już w 2006 r. - zaraz po zatargu z oleckim proboszczem Edmundem Lagódą. Wystąpić z Kościoła udało mu się dopiero po pół roku awantur z różnymi katolickimi hierarchami. Kaczmarek ma już jednak w akcie chrztu upragniony zapis o apostazji.
- Ochrzcili mnie rodzice, byłem dzieckiem i nie miałem nic do gadania. Teraz jestem ateistą i od 40 lat nie chodzę do kościoła - tłumaczy.
Zawrzało. Kaczmarek stał się wtedy antyklerykalnym guru. Teraz ze stron internetowych apostatów pobiera się po kilka tysięcy gotowych wniosków i instrukcje z procedurami.
- U mnie trwało to już tylko niespełna miesiąc. Mojej córce urządziłam zaś "święto rozkwitu" zamiast Pierwszej Komunii - opowiada ze śmiechem Dorota Klewicka.
Apostata ściąga na siebie karę ekskomuniki. Od chwili wystąpienia z Kościoła nie może przystępować do sakramentów, nie może zawrzeć małżeństwa, traci prawo do katolickiego pogrzebu, nie może być chrzestnym i świadkiem bierzmowania. Ukryć faktu apostazji się nie da. Jest on odnotowywany w księdze chrztu - tłumaczy konsekwencje apostazji ks. Artur Stopka z katolickiego pisma "Gość niedzielny".
Niech się ludzie wypowiedzą
Zbigniew Kaczmarek przez całe ostatnie lato zbierał podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie budowy w Olecku kolejnego kościoła. Musiał zebrać ich 1700, czyli trzeba było przekonać 10 procent uprawnionych do głosowania olecczan . Dopiął swego, bo podpisało się aż 1800 osób.
- Mnóstwo ludzi nie chce czwartego kościoła w mieście - tłumaczy pan Zbigniew. - Burmistrz Wacław Olszewski już trzy razy przymierzał się do oddania miejskich gruntów klerowi, ale musiał ustąpić pod presją protestów. Referendum zablokuje na zawsze te pomysły!
I nagle Kaczmarek zwątpił w swoje ateistyczne posłannictwo. W zbieraniu podpisów pomagali mu bowiem znajomi i okazało się, że ogromna liczba sygnatur to błędnie podane informacje.
- Niektóre podpisy są nieczytelne, a przy innych brakuje numeru PESEL. Mijał już 60-dniowy termin na oddanie list z poparciem dla referendum. Zniechęciłem się, a i myślę, że 30 procent olecczan nie poszłoby do urn - tłumaczy nagłe wycofanie się z akcji.
Ale burmistrzowi nie daruje
Szef powiatowych struktur Racji Polskiej Lewicy nie zrezygnował jednak z walki o swojej racje z burmistrzem Olecka. Chce udowodnić Wacławowi Olszewskiemu, że włodarz złamał prawo nasyłając policję na zbierającego podpisy mieszkańca. W sierpniu Kaczmarek ustawił się ze swoim stolikiem na miejskim festynie w rynku.
- Podszedł do mnie oficer policji z dwoma funkcjonariuszami i zażądał natychmiastowego opuszczenia placu. To burmistrz nakazał im wyrzucenie niepokornego obywatela z miejskiej imprezy - opowiada o awanturze na festynie pan Zbigniew.
Burmistrz Wacław Olszewski potwierdza, że to on polecił policji usunięcie Kaczmarka z rynku.
- To była impreza organizowana przez Centrum Kultury, a Kaczmarek nie miał pozwolenia na rozstawienie stoiska - przyznaje Wacław Olszewski.
Ateista i lewicowiec z przekonania złożył doniesienie do prokuratury. Jego zdaniem, burmistrz złamał prawo. Opiera się na art. 249 Kodeksu Karnego: "Kto przemocą lub groźbą bezprawną przeszkadza w sporządzaniu dokumentów wyborczych lub referendalnych podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat."
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Olecku. Kaczmarek jednak zażądał wyłączenia miejscowych prokuratorów z dochodzenia. Dokumenty trafiły do Prokuratury Rejonowej w Ełku.
- Tak się zazwyczaj dzieje, gdy sprawy dotyczą lokalnych władz i z obawy o stronniczość - potwierdza bieg postępowania prokurator rejonowy z Ełku Dariusz Piekarski.
Sprawa budowy kościoła nad jez. Oleckie Wielkie na osiedlu Szyjka podzieliła również mieszkańców tego miasteczka.
- Niech budują, ludzie będą mieli bliżej do swojej świątyni - twierdzi Zdzisław Kryścio z Olecka.
- Tu jeden kościół wystarczy. Wszystkie i tak są coraz bardziej puste - wspiera przeciwników Jan Chmielewski z osiedla Szyjka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?