Działania Macieja Szczęsnowicza są sprzeczne nie tylko z prawem szariatu, ale przede wszystkim ze zdrowym rozsądkiem normalnego człowieka. Niestety, aktualny stan praworządności w Polsce pozwala nam myśleć, iż podpisywanie tego manifestu imieniem i nazwiskiem mogłoby sprowadzić na podpisujących nieprzyjemności ze strony obozu władzy, przy którym Maciej Szczęsnowicz tak ochoczo odtwarza rolę biblijnego Judasza wobec Rzymian. Sprzeciwiamy się tragedii ludzkiej w lasach na granicy Polski i Białorusi, w ten sam sposób, w jaki nasi dziadkowie sprzeciwiali się niechlubnej aktywności szmalcowników podczas II wojny światowej - brzmi fragment anonimowego oświadczenia, które w poniedziałek wieczorem pojawiło się na profilu tataria.eu.
W ten sposób zostały ocenione działania Macieja Szczęsnowicza, mieszkającego w Sokółce Tatara, szefa Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Bohonikach. W tej wsi, naprzeciwko meczetu, prowadzi on Dom Pielgrzyma, w którym od wielu tygodni organizuje wsparcie zarówno dla potrzebujących imigrantów, jak i dla służb mundurowych, które pilnują pasa przygranicznego.
Każdego dnia miejscowe kobiety przygotowują w Domu Pielgrzyma nawet 300 porcji zupy dla funkcjonariuszy służb mundurowych. Nieustannie też trwa zbiórka darów, które napływają z całego kraju: przekąsek i napojów energetycznych dla pograniczników oraz ciepłej odzieży i środków ochrony osobistej dla migrantów. Te wszystkie działania cieszą się wsparciem lokalnej społeczności.
- Pomagamy od wielu tygodni. Nie mieliśmy nawet jednego głosu sprzeciwu czy krytyki, że robimy źle. Wprost przeciwnie, wszyscy nas chwalą - mówi Maciej Szczęsnowicz. - Regularnie postuję na Facebooku zamieszczając zdjęcia darów, informując o tym, co robimy, i zawsze mamy mnóstwo lajków, ludzie chwalą, dziękują. Także pod postem z banerem z podziękowaniami dla służb za ochronę granicy, który zawisł na ogrodzeniu meczetu, było wiele reakcji pozytywnych, mnóstwo serduszek, także od Tatarów.
Pochówek przy banerze to jawna hipokryzja
Jednak, jak się okazuje, działalność Szczęsnowicza nie wszystkim się podoba. Na facebookowym profilu tataria.eu padają wyraźne zarzuty pod adresem szefa MGW za to, że pomaga on mundurowym. „Fakt, iż, jak sam to określa, „niesie pomoc” zarówno uchodźcom (brak dowodów), jak i straży granicznej (mnóstwo dowodów), pozostawiamy jego własnemu sumieniu” - czytamy.
Forum tataria.eu prowadzi od lat Michał Adamowicz. To pochodzący z Białegostoku Tatar, który obecnie mieszka w Kazaniu (Rosja).
- Ta osoba nie należy do żadnej z gmin muzułmańskich w Polsce, mieszka kilka tysięcy kilometrów stąd, nie udziela się w ogóle na rzecz naszej społeczności, a zabiera głos w tak ważnej sprawie? Zachowuje się w bezczelny sposób - stwierdza Maciej Szczęsnowicz.
- Jestem przede wszystkim człowiekiem. I dlatego sprzeciwiam się politycznym grom, przez które umierają muzułmanie - komentuje Michał Adamowicz.
W ostrych słowach pisze też o działaniach mundurowych na granicy: „Służby mundurowe, które na dany moment „niosą śmierć dzieci”, a stało się to faktem, w świetle Konstytucji RP mają prawo odmówić wykonania niesłusznego rozkazu. Mają również człowiecze prawo odmówić służby w przypadku niezapewnienia zabezpieczenia w prowiant czy umundurowanie”.
Adamowicz przypomina m.in. o przypadkach śmierci na granicy. W tym o pogrzebie nienarodzonego dziecka, który odbył się - jak pisze - „pod deszczem”.
- Utrudnianie procedury aplikacji o azyl, w tym przepychanie ludzi na zasieki, na tę chwilę kosztowało już cztery mogiły. To jest morderstwo. Prosty przykład: pogrzeb dziecka odbył się na placu meczetu, zaraz obok baneru z podziękowaniem za obronę granic. W tym samym momencie w sali obok składuje się dary dla żołnierzy, którzy są współwinni śmierci tego dziecka. To przecież jawna hipokryzja - tłumaczy Adamowicz.
- Czy to moja wina, że padał deszcz? - pyta Szczęsnowicz. - Ceremonia pogrzebowa odbyła się na placu przed meczetem, na ziemi uświęconej. W naszej tradycji nie wprowadza się ciał zmarłych do meczetu. Bo meczet jest dla żywych.
Z kolei imam Aleksander Bazarewicz, który osobiście prowadził modlitwy podczas wszystkich czterech pochówków migrantów, które odbyły się na mizarze w Bohonikach, wyjaśnia, że ceremonie odbywały się zgodnie z tradycją. I dodaje, że przy każdym pogrzebie wygłaszał kilka słów, które miały tłumaczyć czy też wyjaśniać zebranym cały obrządek.
Mufti stoi murem za Szczęsnowiczem
Autora postu oburza też fakt wywieszenia na ogrodzeniu meczetu baneru z podziękowaniami dla polskich służb. Jego zdaniem, Szczęsnowicz podporządkował sobie muzułmański teren do osobistej działalności.
Adamowicz pisze: „Fakt, iż (Szczęsnowicz - przyp. red.) osobiście zawiesił polityczny baner na terenie meczetu w Bohonikach, uważamy za nie tylko wysoce niestosowny, ale przede wszystkim nielegalny, zarówno w świetle prawa polskiego, jak i Szariatu. Najbardziej zasłużeni w historii Islamu, Kalifowie, Sułtani i Chanowie, zdawali sobie z tego prostego faktu sprawę i tereny i budynki religijne pozostawiali wolnymi od jakichkolwiek oznaczeń, nawet flag narodowych. Jest to jawne zbezczeszczenie i bezprecedensowe sprzeniewierzenie powierzonej Maciejowi Szczęsnowiczowi funkcji przewodniczącego gminy muzułmańskiej”.
Tomasz Miśkiewicz, mufti Rzeczypospolitej Polskiej, przewodniczący Najwyższego Kolegium Muzułmańskiego Związku Religijnego, zapewnia, że murem stoi za działaniami Macieja Szczęsnowicza i MGW Bohoniki. W piątek, 3 grudnia, zarząd ma wydać oficjalne oświadczenie w tej sprawie.
- To wszystko, co robi pan Szczęsnowicz, jest popierane przez władze Muzułmańskiego Związku Religijnego. Popieramy ochronę granic Polski, a z drugiej strony także pomoc uchodźcom, która musi przebiegać zgodnie z prawem. Pan Maciej Szczęsnowicz to wszystko robi i ja w tym nie widzę żadnych sprzeczności. Polscy Tatarzy zawsze byli lojalni wobec Rzeczypospolitej i zawsze pozostaną - argumentuje mufti.
W jego ocenie, nie ma żadnych podstaw do tego, aby szefa MGW Bohoniki posądzać o naruszenie zasad szariatu.
- Baner z podziękowaniem dla służb nie jest przecież polityczny, tylko przedstawia społeczny ruch poparcia. A jeśli chodzi o zarzuty dotyczące pomocy dla rzekomych sprawców śmierci braci w wierze, to ja też tu nie widzę absolutnie żadnego naruszenia szariatu. Takie słowa uważam wyłącznie za polityczną zagrywkę, która ma zaszkodzić wizerunkowi polskich Tatarów. Uważam, że praca wykonywana przez pana Szczęsnowicza i całą gminę jest dobrze robiona. A pobudki człowieka, który napisał ten post w internecie, mogą być politycznie motywowane, bo mieszka w Federacji Rosyjskiej - przekonuje Tomasz Miśkiewicz.
Co ciekawe, twierdzenia muftiego całkowicie kontestuje Michał Adamowicz. A o samym muftim pisze per „uzurpator”. Na stwierdzenie, że moi rozmówcy popierają działania Macieja Szczęsnowicza i MGW, odpowiada: - Nie miejscowi, a krewni Szczęsnowicza i zarząd wybrany pod widzimisię uzurpatora Miśkiewicza.
I dodaje: - Polityczny baner na terenie meczetu wypłynął na fundamencie ich nielegalnych działań i współpracy z rządem RP (...) Dla mnie osobiście ten baner na terenie meczetu nie różni się niczym od napisu nad bramą w Oświęcimiu.
Będzie pomagał nadal, mimo wszystko
Maciej Szczęsnowicz o wpisie poinformował już prawników. Badają go nie tylko pod kątem zniesławienia szefa MGW i gróźb karalnych pod jego adresem, ale też pomówienia żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej.
- Ten człowiek kiedyś służył w Wojsku Polskim i teraz obraził służby mundurowe. To po co w ogóle tam służył? Przecież zgodnie z prawem, jako muzułmanin, mógł odmówić służby - zastanawia się Maciej Szczęsnowicz.
Z kolei z informacji uzyskanych od administratorów tataria.eu wynika, że kwestia naruszenia praw szariatu przez Macieja Szczęsnowicza zostanie przekazana do „wszystkich zainteresowanych sprawą Qadi poza granicami RP, jako że w Polsce nie ma ani jednego”. Czym jest Qadi? To sędzia muzułmański wydający wyroki na podstawie prawa islamu.
Co grozi za złamanie prawa szariatu? Prawo islamskie w takim przypadku zaleca biczowanie, obcinanie członków ciała, ale również śmierć poprzez ukamienowanie, ścięcie lub powieszenie.
Mimo tak realnej groźby, która zawisła nad Maciejem Szczęsnowiczem, przewodniczący MGW nie zamierza rezygnować z pomagania służbom mundurowym. I nie ma wątpliwości, że to, co robi, jest słuszne.
- Będę pomagał dopóki będzie taka potrzeba - zapewnia.
Zaczynał od niesienia pomocy migrantom. Już we wrześniu organizował zbiórki ubrań, środków ochrony osobistej i jedzenia dla cudzoziemców, którym udało się przejść zieloną granicę.
- Pomagałem, bo trudno obok tego przejść obojętnie. Gdy zatrzymano migrantów koło Bohonik, widziałem ich na własne oczy. Wszyscy, którzy tam staliśmy, po prostu płakaliśmy. Ci ludzie byli tak głodni, że zrywali białe grzyby i jedli je surowe - wspomina Maciej Szczęsnowicz.
Starał się pomagać nie tylko w zbiórkach odzieży dla migrantów. Jako Muzułmańska Gmina Wyznaniowa przekazywał też im żywność, wodę butelkowaną, batony. Wspierał też tych cudzoziemców, którzy - ze względu na zły stan zdrowia - trafili do sokólskiego szpitala. Regularnie dowoził im obiady. I nie żałuje niczego, co zrobił w ramach niesienia pomocy drugiemu człowiekowi.
Zmiany w prawie o sprzedaży alkoholu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?