Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To auto straszy wyglądem, a urzędnicy traktują ten problem jak kukułcze jajo

K. Chilimoniuk
K. Chilimoniuk
Bielsk Podlaski. Wracamy do tematu zdezelowanego volvo stojącego pod basenem. Czytelnicy pytają nas, dlaczego dyrekcja basenu lub miasto go nie odholują...

Niedawno pisaliśmy o samochodach porzuconych na miejskich parkingach. Te stojące od lat, zdewastowane i nierzadko straszące wyglądem można spotkać w wielu miejscach. Poza blokowaniem miejsc parkingowych szpecą również najbliższą okolicę.

Tak właśnie jest ze starym volvo pozostawionym przez właściciela pod pływalnią przy ulicy Kazimierzowskiej. Problem zgłosił do nas pewien Czytelnik, który codziennie w drodze do pracy przechodzi właśnie koło tego samochodu.

- Teraz straszy już nie tylko wybitą szybą i wypatroszonymi wnętrznościami, ale też brakiem kół… To volvo samo stąd nie odjedzie. Czemu nikt z basenu jeszcze się nim nie zainteresował?! Smutno mi tak codziennie na niego patrzeć. Teraz w cenie są stare auta, szkoda, że niektórzy nie dbają o swoją własność.

Miejsce, w którym stoi rzeczone auto, przynależy administracyjnie do Pływalni Miejskiej „Wodnik”. I to powinien być główny zainteresowany w sprawie uprzątnięcia samochodu. Taki obowiązek co prawda w pierwszej kolejności ma właściciel pojazdu, ale w tym przypadku nie da się od niego wyegzekwować usunięcia auta. Dlatego też zadzwoniliśmy do dyrektora pływalni z pytaniem, co zamierza z autem na parkingu zrobić. Ale on odbija piłeczkę.

- Formalnie właścicielem tego terenu jest urząd miasta - mówi dyrektor Władysław Kuczyński. - Dzwoniłem do magistratu w tej sprawie już dawno temu, ale powiedziano mi, że w związku z tym pojazdem są prowadzone sprawy spadkowe i po ich zakończeniu samochód zostanie usunięty. Niedawno znowu interweniowałem, bo minął już rok, a volvo dalej stoi. Nie udzielili mi konkretnej informacji, ale obiecali, że samochód usuną.

Postanowiliśmy więc zweryfikować tę sprawę w magistracie, jednak Bogdan Sokołowski, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej, Handlu i Rolnictwa, odbija piłeczkę w drugą stronę, twierdząc, że parking pod basenem jest na działce pływalni, więc to dyrekcja pływalni jest uprawniona do usunięcia wraku auta.

- To nie leży w naszej jurysdykcji - mówi Sokołowski. - Gdyby funkcjonowała w mieście straż miejska, może dałoby się coś z tym zrobić. My się tym po prostu nie zajmujemy. Parking jest ogólnodostępny i to właściciel pojazdu powinien go usunąć. Kuczyński nie rozmawiał ze mną osobiście w tej sprawie.

Ale jak pisaliśmy, właściciel auta osobiście zabrać nie może. Policja też się tym zająć nie może, bo auto stoi na parkingu, a nie w pasie drogowym. A tylko w granicach pasa drogowego może ona usuwać auta na koszt właściciela. Po drugiej stronie ul. Kazimierzowskiej stoi na przykład renault, który podobnie jak volvo od jakiegoś czasu nie rusza się z miejsca postojowego. Tym pojazdem, o ile właściciel go nie zabierze, mundurowi mogą się zająć, bo parking znajduje się w pasie drogowym. Wówczas jego właściciel zamiast zarobić kilkaset złotych, choćby na skupie złomu, będzie musiał kilka stówek zapłacić za odholowanie swojego auta.

A póki co oba pojazdy straszą wyglądem i blokują parking.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna