Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To będzie kompromitacja. Nie będzie śledztwa

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Nie mogą ustalić, kto ma rację.

To będzie klęska

To będzie klęska

Wynik głosowania w "Kalinie" budzi zdziwienie. Nawet Komisarz Wyborczy w Suwałkach stwierdził przed sądem, że ta jednomyślność jest zastanawiająca. Mamy tutaj do czynienia z sytuacją szczególną - starszymi i schorowanymi osobami skazanymi na łaskę i niełaskę swoich opiekunów. Czy tę kwestię prokurator wziął pod uwagę, nie wiadomo. Nie wiemy też, jakie tak naprawdę znacznie przywiązują organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości do tego typu spraw i czy ich przypadkiem nie bagatelizują. To będzie klęska polskiej demokracji, jeśli okaże się, że podczas tych wyborów wszystko było w porządku.

Tomasz Kubaszewski

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie wyborów w Domu Pomocy Społecznej "Kalina" w Suwałkach.

Brak danych uzasadniających popełnienie przestępstwa - uważają śledczy. Jak tłumaczy Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach oznacza to tyle, iż nie da się tej sprawy wyjaśnić w sposób jednoznaczny.

Listopadowymi wyborami w "Kalinie" prokuratura zajęła się po naszej publikacji na ten temat. Opisaliśmy w niej zastrzeżenia, jakie do wyborczego protokołu wpisała Agata Koronkiewicz, mąż zaufania jednego z komitetów. Jej zdaniem, część pensjonariuszy "Kaliny" nie głosowała samodzielnie. Opiekunowie chwytali tych najbardziej niepełnosprawnych za ręce i zakreślali coś na kartach. Innym bacznie się przyglądali, stojąc za ich plecami czy z boku.

Wynik wyborów w "Kalinie" był jednoznaczny - na 162 oddane głosy 158 otrzymał Tadeusz Zamaro, pracownik domu, jego były dyrektor. Gdyby nie tak zmasowane poparcie, nie zostałby suwalskim radnym. Poza DPS uzyskał bowiem niespełna 100 głosów. Podobna sytuacja miała miejsce także cztery lata wcześniej. Wówczas jednak w "Kalinie" nie pojawił się żaden mąż zaufania i nie wpisał uwag do protokołu.

Na podstawie zastrzeżeń A. Koronkiewicz suwalczanin Marek Kaczmarek złożył do sądu protest wyborczy. Rozpatrywanie sprawy trwa. Kolejne posiedzenie wyznaczono na początek przyszłego tygodnia.

To postępowanie toczy się niezależnie od prokuratorskiego. Ostateczne decyzje nie muszą być takie same.

Prokuratura zdecydowała się na umorzenie sprawy na najwcześniejszym z możliwych etapów. Bo wszczęcie śledztwa nie musiałoby być równoznaczne z tym, że komukolwiek przedstawione zostaną zarzuty. Jednak materiał dowodowy byłby wówczas obszerniejszy.

Jak tłumaczy prokurator Tomkiewicz, pensjonariusze DPS, przepytani przez policjantów, stwierdzili, że nikt na nich żadnej presji nie wywierał. Z jednej strony są więc spostrzeżenia Agaty Koronkiewicz, z drugiej - zapewnienia mieszkańców. Według prokuratury, nie da się w sposób jednoznaczny ustalić, kto tu tak naprawdę ma rację. Nie można wykluczyć ani jednej wersji, ani drugiej. Gdyby tak było, odmowę uzasadniono by tym, że przestępstwo nie zaistniało.

Prokuratorska decyzja jest już prawomocna. W tej sprawie prokurator był bowiem jedyną stroną, a sam siebie przecież nie zaskarży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna