Tym panom już dziękujemy

Małgorzata Rytel psycholog z Łomży

Małgorzata Rytel psycholog z Łomży

Wśród wyborców istnieje stała grupa tych, których do wyborów przekonywać nie trzeba: chodzą na wiece, udzielają się na forum. Oni mają jasno sprecyzowane poglądy polityczne. W rzeczywistości kampania wyborcza toczy się o głosy tych niezdecydowanych, którzy swój głos oddadzą pod wpływem impulsu. Część kobiet będzie się kierować wyglądem kandydata. Mężczyźni mają zwykle większą wiedzę o programach politycznych partii.

Trzy dni przed wyborami prezydenckimi największe szanse na zwycięstwo ma wśród łomżyniaków Jarosław Kaczyński (PiS). Nieco mniejszym, ale mimo wszystko sporym poparciem cieszy się też marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO). Pozostali kandydaci zostają daleko w tyle. My pokusiliśmy się jednak o "antyranking" wyborczych preferencji.

"Nie wygląda mi na prezydenta"
Wielu łomżyniaków przyznaje, że mimo bliskości wyborów, nie ma jeszcze swojego "pewniaka". Dużo chętniej wskazują za to nazwiska tych, którzy z pewnością nie powinni wygrać wyścigu o fotel prezydencki.
- Andrzej Lepper odpada - twierdzi zdecydowanie łomżynianka Joanna Hanc. - On po prostu nie wygląda na prezydenta. Nie potrafi wzbudzić dobrych emocji, chociaż, trzeba przyznać, stara się.

Zdaniem większości mieszkanek miasta, szans na wygraną nie ma też Janusz Korwin-Mikke - głównie ze względu na swoje poglądy, ograniczające rolę kobiety. Małe szanse wśród pań ma też Kornel Morawiecki - wiele łomżynianek nie kojarzy jego spotów wyborczych, programu politycznego, ani nawet jego wizerunku.
Nieco inną kolejność przegranych wskazują za to panowie.

Aż 15 z 50 spytanych mężczyzn zaznacza, że z pewnością nie zagłosuje na Bogusława Ziętka, reprezentanta Polskiej Partii Pracy. Panowie twierdzą, że to kandydat niewiarygodny, a Polska pod jego przewodnictwem nie osiągnie zakładanego poziomu rozwoju.

"Antykandydatem" łomżyniaków jest też Andrzej Lepper. Lider Samoobrony nie może liczyć na duże poparcie głównie z powodu afer, z którymi jest kojarzony. Mieszkańcy miasta twierdzą, że prezydent to funkcja reprezentacyjna, gdzie liczy się wykształcenie, wygląd, chwalebna przeszłość.

Zdecydujemy 20 czerwca
Chociaż łomżyniacy wiedzą już, kogo chcieliby ujrzeć za kilka dni na fotelu prezydenckim, przyznają, że nie podjęli jeszcze decyzji o udziale w wyborach. Aż 46 proc. nas twierdzi, że wybory niczego w Polsce nie zmienią, dlatego do urn pójdą tylko wtedy, jeśli np. nigdzie w tym czasie nie wyjadą. Na ostateczne wyniki musimy jednak poczekać co najmniej do niedzieli.