Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W 2011 roku będzie trudniej o pieniądze z urzędów pracy

Izabela Krzewska [email protected]
fot. Archiwum
Złe wieści dla bezrobotnych. Ministerstwo o 2/3 zmniejszyło w tym roku fundusze na formy aktywizacji.

Informacja jest już pewna. Do dyspozycji Powiatowego Urzędu Pracy w Białymstoku w 2011 r. będzie zaledwie 12,6 mln zł zamiast 36 mln zł, jakie dostał w roku ubiegłym. Podobnie jest w całym województwie. Co to oznacza dla osób bezrobotnych?

- Są to kwoty wręcz zastraszające - martwi się Barbara Wacławska, dyrektor PUP w Białymstoku. - Tym bardziej, że nie oznacza to prostego przełożenia na jedną trzecią dotychczasowej pomocy. Koszty pewnych programów tj. szkolenia, zwiększają się. Oznacza to, że dużo mniej osób będzie objętych naszym wsparciem finansowym.
W tym roku może to być jedynie 1,1 tys. osób. W roku ubiegłym - ponad 4,5 tys.!

Młodzi ucierpią najmocniej

To pogorszy tylko i tak trudną sytuację na regionalnym rynku pracy. W listopadzie zeszłego roku, skąd pochodzą najaktualniejsze dane, w naszym powiecie zarejestrowanych było 22,4 tys. osób bezrobotnych. Liczba ta, mimo przewidywań ministerstwa pracy, wzrosła w porównaniu do 2009 roku.

I nie jest tajemnicą, że to między innymi różne formy wsparcia, na którą nasze województwo otrzymało w ubiegłym roku rekordową wręcz kwotę 166 mln złotych, pozwoliło choć częściowo zahamować ten wzrost. Wobec tegorocznego budżetu, nikt nie ma już złudzeń.

- Ze wsparcia urzędów pracy korzystają m.in. osoby młode, do 25. roku życia, a te jak wiadomo, mają największy problem na rynku pracy. Podobnie osoby bez kwalifikacji, samotnie wychowujące dzieci, osoby długotrwale bezrobotne - mówi dr Edyta Jurczak-Pejko, ekspert ds. rynku pracy. - Ograniczenie dostępnych dla nich funduszy zmniejszy ich szansę na aktywizację zawodową.

Oprócz zmniejszenia kwoty na szkolenia, prace interwencyjne, roboty publiczne oraz refundacje kosztów utworzenia stanowiska pracy, w ogóle nie będą finansowane studia podyplomowe czy pożyczki szkoleniowe.

Trudniej o dotację

Od tego roku urzędy pracy nie będą też zwracały kosztów dojazdów (do pracodawców, na szkolenie, staż, do miejsca zatrudnienia, badania lekarskie). - Musimy w jakiś sposób ograniczyć nasze wydatki. Finansowanie tych kosztów tylko w sposób pośredni ma wpływ na zatrudnienie - zaznacza Barbara Wacławska. - Największy wpływ mają staże i prace interwencyjne.

Rozczarowani będą też, ci którzy w tym roku zamierzali skorzystać z dotacji z urzędu pracy na założenie działalności gospodarczej. Zaledwie 216 osób otrzyma dofinansowanie, a i kwota samej dotacji ulegnie zmniejszeniu - z 19 do 17 tys. zł.
- Dla mnie jest to prawdziwy dramat. W naszym urzędzie pracy była to ogromna forma wsparcia. Ze swojej działalności w każdym roku rezygnowały jedynie pojedyncze firmy. Udzielonych dotacji było zaś około 600 - mówi dyrektor Wacławska.

Dla wielu osób była to jedyna szansa na realizację marzeń o własnym biznesie. Niestety, wiele z nich będzie musiało poczekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna