- Jak się coś takiego wydarzy, to nie wiadomo nawet do kogo się zwrócić. Nie ma procedur, rolnik pozostawiony jest sam sobie - utyskuje hodowca. - Gmina jest wiejska, a nie mamy żadnej pomocy ze strony gminy. Wójt nie chce nam nawet podatku umożyć - mówi wyraźnie rozżalony hodowca.
Pieniądze są tu bardzo istotne. Pan Leszek, by nie zwracać unijnej dotacji musiał natychmiast uzupełnić stan stada. Cena 500-700 zł za sztukę w zależności od od wieku owcy. Musi pokryć też koszt utylizacji zagryzionych zwierząt plus zapłacić za wizyty weterynarzy. Dodatkowo żaden z nich nie chce jednoznacznie na piśmie stwierdzić, że to były wilki. A od tego może zależeć wypłata odszkodowania...
- Chcę tu bardzo podziękować panu Władysławowi Mazurowi ze Związku Hodowców Owiec za okazaną mi pomoc, za którą nie wziął ani złotówki - podkreśla rolnik.
Z tego co wie, to oprócz jego stada wilki zaatakowały gdzie indziej jałówkę, owce i 6 danieli.
- Trudno to definiować, to jedno gospodarstwo, więc nie można mówić o większonej populacji wilków czy też o zagrożeniu - uspokaja Beata Bezubik, dyrektor z białostockiej RDOŚ.
Autor: Mieczysław Jurkowski, [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody