Wśród mokradeł, w położonej na odludziu pustelni, mieszka samotny mnich - archimandryta Gabriel. Nie można tu dojechać samochodem. Mimo to, w środę przybyły tu setki pielgrzymów...
Za kilka lat będzie tu druga Częstochowa - twierdzi Halina Kubiak z Ogrodniczek, którą spotkaliśmy na środowym święcie w pustelni archimandryty Gabriela w Odrynkach (powiat hajnowski).
Pani Halina przyjechała tu z pielgrzymką z Supraśla. Autokar wysadził ich kilometr od skitu, dalej trzeba było iść na piechotę.
- Byłyśmy tu także rok temu - opowiada jej koleżanka Nina Matejczuk. - Od kiedy ojciec Gabriel opuścił supraski monastyr i zamieszkał tutaj, staramy się przynajmniej raz do roku go odwiedzić.
Bez prądu i wody
W środę w pustelni było bardzo gwarno i tłoczno. Zarówno duchowieństwo jak i pielgrzymi zostali przyjęci bardzo gościnie.
Na co dzień jednak miejsce to wygląda zupełnie inaczej. Mieszka tu samotnie ojciec Gabriel. Warunki ma bardzo skromne. Nie ma nawet prądu i bieżącej wody. Całe dni upływają mu na modlitwie kontemplacji i... zielarstwie.
Jego wiedza zielarska jest znana w całym regionie. Kiedy był zwierzchnikiem klasztoru w Supraślu, odwiedzały go tysiące osób proszących, by za pomocą ziół uleczył ich dolegliwości.
- Sama często do niego przychodziłam - wspomina pani Nina. - Teraz z jego wiedzy czerpią mieszkańcy z okolic Ordynek Raz w tygodniu ojciec Gabriel przyjmuje ich w jednej z okolicznych szkół. Czasem też przyjeżdża do Supraśla, ale to już nie to samo. Szkoda, że musiał odejść.
Wierni wspominają go nie tylko jako wspaniałego duchownego, ale także dobrego gospodarza.
- To właśnie za jego zwierzchnictwa monastyr zaczął się rozwijać - tłumaczy pani Halina. - Był także ojcem duchowym późniejszych biskupów: Mirona (śp. abp hajnowski), Jakuba (abp białostocki) i Grzegorza (biskup supraski).
Obecnie pod jego okiem szybko rozwija się pustelnia w Odrynkach.
- Jeszcze rok temu było tu niewiele poza barakiem, w którym mieszkał - opowiada pani Halina. - Trudno nawet było tu dotrzeć. Dziś jest już prawie wykończona cerkiew, specjalna kładka, po której można dojść do pustelni, no i dom dla mnichów. Już w krótce w domu tym zamieszkają dwaj mnisi, których wybierze o. Gabriel.
- Mam nadzieję, że już za rok będziemy mogli wyświęcić cerkiew - mówi gospodarz pustelni, dziękując wszystkim zgromadzonym za wsparcie przy jej budowie.
Przybyli na święto pielgrzymi przyznają, że czują magię tego miejsca.
Magiczne miejsce
Tę samą magię poczuł archimandryta Gabriel, kiedy w 2008 r. opuścił monastyr w Supraślu. Odmówił przyjęcia chirotonii biskupiej i za zgodą metropolity postanowił utworzyć jedyną w Polsce prawosławną pustelnię. Długo szukał odpowiedniego miejsca, aż trafił w okolice Odrynek.
Historia tego miejsca wiąże się ściśle z supraskim monastyrem. W XVI wieku stała tu cerkiew i mieścił się najpierw skit mnichów z Supraśla, a później monastyr pw. Wniebowstąpienia Pańskiego. Został on ostatecznie rozwiązany w pierwszej połowie XIX wieku, ale jeszcze na początku XX wieku w budynkach klasztornych mieszkał prawosławny pustelnik.
Obecna pustelnia za swych patronów przyjęła świętych Antoniego i Teodozjusza, którzy przyczynili się do powstania i rozwoju ławry Kijowsko -Pieczerskiej - jednego z największych ośrodków prawosławia w tej części Europy. W minioną środę, przed liturgią, metropolita Sawa poświęcił nowo wybudowany dom z celami dla mnichów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?