Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczę z bólem, a lekarze mnie odsyłają

azda
sxc.hu
Dopisek "pilne" na skierowaniu nie oznacza szybkiego przyjęcia przez specjalistę

Strasznie mnie boli, cierpię, ale już od paru miesięcy chodzę od lekarza do lekarza i ciągle nie mogę otrzymać pomocy - skarży się 62-letnia pani Halina. - Dostałam skierowanie do reumatologa. Znajdował się na nim zapis "pilne", ale mimo to nie zostałam przyjęta.
Jak opowiada, gdy zgłosiła się do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, przyjmująca na reumatologii doktor stwierdziła, że nie honoruje pilnych skierowań i pani Halina nie została przyjęta.

- Następnego dnia znów ustawiłam się w kolejkę - opowiada nasza Czytelniczka. - Ale doktor, po półtoragodzinnym dyżurze, stwierdził, że więcej pacjentów nie przyjmie i wyszedł. A poza mną czekało jeszcze paru pacjentów.

Od jakiegoś czasu pani Halina cierpi na bardzo dokuczliwy ból w nodze. Przed laty dotknęła ją też choroba Heinego-Medina. Jak mówi, może się poruszać tylko dzięki zastrzykom przeciwbólowym, które przepisał jej neurolog.

- Ale nawet one już mi nie pomagają - skarży się kobieta. - Najgorsze jednak, że nikt nie potrafi stwierdzić, co mi jest. Byłam już i u neurologa, i u ortopedy, ale załamywali ręce, bo nie wiedzieli, jak mi pomóc.

Nasza Czytelniczka sugerowała, że skoro medycy nie potrafili zdiagno-zować jej dolegliwości, powinni ją skierować na szpitalną diagnostykę, gdzie mogłaby przejść niezbędne badania. - Ale tam nie ma dla mnie miejsca - żali się pani Halina. - Część badań musiałam robić więc prywatnie, bo kolejki diagnostykę refundowaną przez NFZ są strasznie długie. Lekarze zalecali mi też rehabilitację. Ale termin na nią wyznaczono mi na kwiecień.
Ostatnią deską ratunku miał być reumatolog, "pilne" skierowanie do którego otrzymała pani Halina.

- Czekając w kolejce do reumatologa w USK usłyszałam, że powinnam poszukać innej poradni. Sprawdziłam w białostockim Narodowym Funduszu Zdrowia, wszędzie są kolejki - mówi ze łzami w oczach pani Halina. - Najbliższy możliwy termin przyjęcia mam w drugiej połowie września.

- Gdyby pacjentka poinformowała nas o całej tej sytuacji, to postaralibyśmy się ją wyjaśnić ze szpitalem - mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego NFZ. - Bez jej informacji trudno nam odnieść się do tego konkretnego przypadku. Z zasady jednak pacjenci, którzy na skierowaniu do danego specjalisty mają napisane "pilne", powinni być przyjmowani jak najszybciej. Lekarz kierujący w ten sposób zaznacza, iż odwlekanie przyjęcia pacjenta może mieć negatywny wpływ na jego stan zdrowia.

Sprawą obiecała też zainteresować się Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik USK. Stwierdziła, że bywają takie dni, w których przez szpital przewijają się setki pacjentów. Nie każdemu udaje się dostać do specjalisty. Obiecała sprawdzić, jak było w tym przypadku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna