MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie liczenie eurosierot

Ewa Biegańska [email protected]
Zjawisko eurosieroctwa w podlaskich szkołach narasta - alarmują eksperci.

Dzieci pozostawione przez rodziców, pracujących zagranicą, mają trudności w nauce, a często kłopoty z prawem. W podlaskich szkołach właśnie dobiegło końca liczenie dzieci, których dotyczy ten problem.

Już raz sprawdzano

To powtórka zleconej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej akcji, która po raz pierwszy odbyła się w naszym województwie w roku szkolnym 2008-09. Tym razem objęła ponad 140 losowo wybranych placówek edukacyjnych w regionie. Wyniki obecnych badań będą znane w drugiej połowie roku.

- Chcemy wiedzieć jaki jest rozmiar i trend tego zjawiska - mówi Justyna Sadlak z biura prasowego Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Zdaniem Joanny Kardasz, zastępcy dyrektora Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 1 w Białymstoku, zjawisko eurosieroctwa narasta. - Takich przypadków jest coraz więcej. Najwięcej mamy ich w szkołach podstawowych, i to w klasach pierwszych, a nawet w przedszkolach - alarmuje.

Nawet kłopoty z prawem

Szkoły niechętnie udzielają informacji na ten temat. Przyznają jednak, że dzieci i młodzież dotkliwie odczuwają skutki pozostawienia przez rodziców, którzy za chlebem wyjechali z kraju.
- Dotyka ich poczucie osamotnienia, opuszczenia, motywacja do nauki jest wtedy zdecydowanie niższa - opisuje skutki eurosieroctwa na przykładzie obserwacji swoich podopiecznych Jolanta Ostrowska, dyrektor Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Wasilkowie. - Często zachowanie takich dzieci jest nie najlepsze, bo gubią się wzorce. Pojawiają się nawet drobne problemy z prawem.

- Rozłąka z rodzicami to nie jest sytuacja normalna i dla dziecka w każdym wieku jest niekorzystna - mówi Anna Kawczyńska, dyrektor Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej nr 2 w Białymstoku. - Mniej czy bardziej zakłóca jego poczucie bezpieczeństwa. Dziecko ponosi koszty psychiczne takiej sytuacji. A im młodsze dziecko, tym są one większe.
- Pojawiają się trudności wychowawcze - mówi pedagog Barbara Bołdak z Zespołu Szkół w Turośni Kościelnej. - Jednemu rodzicowi trudno stawiać dziecku wymagania i egzekwować je, gdy nie ma wsparcia drugiego.

Zjawisko czasem działa też w drugą stronę. Jeśli rodzina polska wróci z zagranicy do kraju, może okazać się, że dziecko ma problem z językiem polskim czy wpasowaniem się w zasady polskiej edukacji.

Szkoły wspierają

Na szczęście szkoły nie poprzestają na zebraniu suchych danych. ZS w Turośni Kościelnej na własną rękę od kilku lat wyławia dzieci, których dotyczy to zjawisko. Są pod szczególnym nadzorem nauczycieli i wychowawców klas.

- W zależności od potrzeb współpracujemy z Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej, pedagogami, psychologami - mówi Bożena Nienałtowska, dyrektor ZS w Turośni Kościelnej.
- Nasze szkoły dobrze wspierają takie dzieci - ocenia Joanna Kardasz. - Jeśli sytuacja tego wymaga, kierują dzieci do nas na terapię pedagogiczną czy psychologiczną.
Także w tym roku urzędnicy obiecują, że badania zjawiska eurosieroctwa przełożą się na konkretne działania.

- Przeanalizujemy szczegółowo ich wyniki - zapewnia Małgorzata Palanis, rzeczniczka podlaskiego kuratorium oświaty. - Jeśli będzie taka potrzeba, zalecimy dyrektorom szkół i pedagogom, żeby zwracali szczególną uwagę na takie dzieci i wspierali je w różnych aspektach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna