Do wypadku doszło w godzinach wieczornych na ul. Szczuczyńskiej w Radziłowie. Przewodniczący rady, kierując fordem, prawdopodobnie nie zachował należytej odległości od jadącej przed nim toyoty, po czym w nią uderzył.
W chwili zatrzymania przez funkcjonariuszy policji miał 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Grajewska policja potwierdza, że faktycznie doszło do takiego wypadku 17 lutego. Ze względów formalnych nie może jednak potwierdzić tego, czy za kierownicą forda rzeczywiście siedział przewodniczący rady gminy. Jednak nie zaprzecza.
- Taka kolizja wydarzyła się. Obecnie prowadzone jest przez nas postępowanie przygotowawcze - mówi Ireneusz Gliniecki, komendant Komendy Powiatowej Policji w Grajewie.
O bulwersującą sprawę radnego "po kieliszku" zapytaliśmy wójta gminy Radziłów. Zapewnia on jednak, że o wypadku z udziałem pijanego radnego nie wiedział.
- Naprawdę nic mi o tym nie wiadomo - mówi "Współczesnej" Robert Ziemkiewicz, wójt gminy. - Jeśli rzeczywiście okaże się to prawdą, wtedy radni będą mogli odwołać przewodniczącego. Może się jednak zdarzyć, że nie będą chcieli podjąć takiej decyzji. Wtedy ma prawo zrobić to wojewoda.
Zbigniew M. wciąż więc pełni funkcję przewodniczącego Rady Gminy Radziłów. Policja prowadzi na razie postępowanie przygotowawcze. Nie wiadomo, kiedy dokładnie sprawę zbada prokuratura.
Za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu grozi do dwóch lat więzienia. Jeśli zostanie skazany, Zbigniew M. na pewno straci mandat.
Z przewodniczącym nie udało nam się wczoraj skontaktować. Telefon odbierała żona. Nie chciała komentować sytuacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
