Ksiądz Tomasz Dubrówko rozpoczął piękne życie kapłańskie, rozkwitł niczym kwiat lilii i, niestety, szybko odszedł - mówił podczas ostatniego pożegnania ksiądz Jan Okurowski, proboszcz parafii pw. św. Anny w Krynkach.
Tragicznie zmarłego księdza Tomasza żegnały tłumy: rodzina, znajomi, duchowni, koledzy z seminarium oraz parafianie z Krynek i kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Białymstoku. Wczoraj odbyły się msze św. pogrzebowe w kościele parafialnym w Krynkach, gdzie pracował ks. Tomasz, oraz w jego rodzinnej parafii Miłosierdzia Bożego. Podczas mszy świątynie były pełne wiernych.
Ksiądz Tomasz urodził się 11 stycznia 1983 roku, miał 26 lat. Wychowywał się na Białostoczku. Uczył się w Technikum Ekonomicznym. Tam poczuł swoje powołanie. Tuż po maturze wstąpił do seminarium. Święcenia kapłańskie otrzymał 6 czerwca bieżącego roku. Ostatnie trzy miesiące swego życia spędził, pracując w parafii w Krynkach. W minioną sobotę, 28 listopada, zginął w tragicznym wypadku samochodowym w okolicach Talkowszczyzny.
- Po mszy świętej jechał na imieniny babci - wspomina ksiądz Jan Okurowski. - W sobotę czekałem aż ks. Tomasz, swym zwyczajem, zapuka do mych drzwi i powie, że wrócił. Nie doczekałem się.
Parafianie dziękują Bogu za takiego duszpasterza. Wspominają księdza Tomasza jako pracowitego i uczynnego wikariusza.
- Był bardzo fajny - wspomina Kornela z gimnazjum w Krynkach, gdzie uczył ksiądz Tomasz. - Dobrze się z nim dogadywaliśmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?