Wojna plakatowa

Pod koniec ubiegłego tygodnia burmistrz Bielska Eugeniusz Berezowiec wydał oświadczenie, które zostało rozesłane do lokalnych redakcji oraz rozwieszone na słupach ogłoszeniowych. Burmistrz wyjaśniał w nim swoje stanowisko w sprawie przenosin szkoły oraz zapraszał rodziców na zaplanowane na dziś spotkanie.
"Chcę nadal rozmawiać z rodzicami dzieci uczęszczających do SP 5, ale skoro uniemożliwiono mi wejście do tego budynku, zapraszam wszystkich rodziców na spotkanie do budynku gimnazjum. Tam zaproponuję konkretne działania na rzecz rozwiązania powyższej sprawy" - pisał Berezowiec.
Wczoraj, na tych samych słupach ogłoszeniowych, tuż przy oświadczeniach burmistrza, zawisło... stanowisko rodziców.
"Nie ufamy już panu i dlatego zaproszenie traktujemy bardziej jako kolejną intrygę i próbę dalszego skłócania zarówno dyrekcji obu szkół, jak również rodziców" - piszą autorzy stanowiska. "My, rodzice, jesteśmy i stale byliśmy gotowi do prowadzenia rozmów. To pan przekładał ustalone spotkania, nie interweniował na sesjach, by umożliwić rodzicom prezentację argumentów" - napisano.
W stanowisku, obok którego zawisły też plakaty ze zdjęciami policjantów interweniujących pod szkołą przed dwoma tygodniami, autorzy przedstawiają swoją wersję historii konfliktu. I zapowiadają, że z zaproszenia burmistrza do negocjacji nie skorzystają.
"Rozpoczął się rok szkolny. Kilka dni temu nasłał pan na nas uzbrojoną policję. O czym my teraz mamy z panem rozmawiać?" - pytają autorzy stanowiska. "Oczekujemy wykonania przez pana choćby małego, ale realnego kroku w kierunku rozwiązania, a nie nasilania i rozszerzania konfliktu".
Przypomnijmy, że spotkanie burmistrza z rodzicami ma się odbyć dzisiaj o godz. 18 w sali gimnastycznej Gimnazjum nr 1.