Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wśród rozstrzelanych przez Rosjan był Sebastian Bielawski

Redakcja
"Kucie kos", grafika Artura Grottgera
"Kucie kos", grafika Artura Grottgera
Sto czterdzieści pięć lat temu trwało powstanie styczniowe. W latach 1863-1864 Rosjanie wykonali w Suwałkach trzynaście egzekucji na powstańcach i osobach wspomagających powstanie.

Zginęło w nich dwadzieścia osób, w tym dziesięć w trzech egzekucjach zbiorowych. Siedem osób stracono przez rozstrzelanie, a trzynaście przez powieszenie. Wśród nich był Henryk Fabian Sebastian Bielawski, rozstrzelany 17 lutego 1864 roku.

Urodził się 29 stycznia 1842 roku w Wiejsiejach, w rodzinie pisarza Antoniego i Amalii ze Schmittów.

Od 1 października 1858 do 31 maja 1859 roku był zastępcą podleśnego biurowego w straży leśnej Staniszki w gminie Sereje, a od 1 czerwca 1859 do 30 kwietnia 1863 roku pracował jako pisarz prywatny w Urzędzie Leśnym leśnictwa Sereje.

"Postępował i sprawował się jak na uczciwego człowieka przystoi i należy". Od 1 maja 1863 roku był pisarzem wójta gminy Czostków. W grudniu 1863 roku przyjechał do wsi Czarne k. Filipowa, aby spisać bydło rogate. Zebrał włościan i skończywszy pracę "czynił im wymówki za to, że podpisali adres na "Najwyższe Imię" i mówił, że wiosną powstanie będzie jeszcze mocniejsze. Na zakończenie stwierdził "Przesiąkliście Moskalami, teraz was nawrócą na greko-rosyjską wiarę, choć wy przysięgaliście, to myślicie jedno, a w duszy macie drugie".

Doniesienie, w związku z takimi wypowiedziami, złożył Rosjanom sołtys Czarnego, Wincenty Podbielski. Bielawskiego aresztowano.

Podczas dochodzenia przeprowadzonego 11 i 12 stycznia 1864 roku przesłuchano sołtysa oraz 12 chłopów z Czarnego. Oskarżony bronił się twierdząc, że chłopi opacznie zrozumieli jego słowa. W teczce z aktami sprawy Bielawskiego, zachował się zwitek papierów zawierający znalezione podczas aresztowania urzędowe dokumenty. Żadnych dowodów, poza zeznaniami, nie było.

Na ich podstawie sąd w Suwałkach, 25 stycznia skazał Bielawskiego na karę śmierci przez rozstrzelanie.

W wyroku pisano, że otrzymał karę za "naganę zrobioną przez niego włościanom, którzy podpisali wiernopoddańczy adres na "Najwyższe Imię" i za rozszerzenie pogłosek pomiędzy nich, że będą nawróceni na prawosławie, że na wiosnę powstanie się wzmocni i że będą żałowali podpisania adresu".

Gazety wydawane poza granicami Królestwa Polskiego skomentowały wyrok i egzekucję Bielawskiego tak: "Niechże więc teraz kto dowodzi, że nie Moskwa adresów wymaga, lecz naród z tem się narzuca".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna