Pracuję w niedzielę i jeszcze nie wiem, czy uda mi się pójść na wybory - przyznaje ełczanka Karolina Dawidowska. - Chciałabym wziąć w nich udział, ale to nie jest mój priorytet.
W niedzielę ruszymy do urn, by wybrać prezydenta Polski. Frekwencja w pierwszej turze jest zazwyczaj dość wysoka - wszędzie poza naszym województwem. Gdy ostatnio wybieraliśmy głowę państwa, na Warmii i Mazurach do urn pofatygowało się zaledwie 44,4 proc. wyborców. Niechlubnymi rekordzistami są mieszkańcy gminy Banie Mazurskie. Tam w 2005 roku prezydenta wskazało zaledwie 28,5 proc. wyborców. Niewiele lepiej było w Prostkach, Budrach czy Starych Juchach, gdzie do lokali wyborczych nie dotarło dwóch na trzech mieszkańców.
Wysoką frekwencją mogą się natomiast pochwalić Giżycko i Mrągowo. Tam swój głos na wybranego kandydata oddała połowa mieszkańców. W Ełku było to 43,3 procent.
- Zawsze chodziłam na wybory, prezydenckie, samorządowe, parlamentarne, i teraz też zamierzam, to mój obowiązek - mówi ełczanka Monika Wróblewska. - Większość moich znajomych też się wybiera.
Z wypełnianiem naszego obywatelskiego obowiązku na Mazurach jest źle, a prawdopodobnie będzie jeszcze gorzej. Katastrofalny dla frekwencji jest termin wyborów.
- Prognozy, które robiliśmy po tragedii smoleńskiej, wskazywały, że liczba osób, które zamierzały wziąć udział w wyborach, znacząco wzrosła - przyznaje Małgorzata Grabarek z Instytutu Spraw Publicznych. - Teraz ponownie spadła. Około 41 proc. ankietowanych stwierdziło, że plany urlopowe uniemożliwią im udział w wyborach. Aż połowa wyborców nie wie, do której czynne są lokale wyborcze.
Pierwsza tura wyborów odbędzie się w niedzielę ,a druga - 4 lipca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?