Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyparowały prawie 4 miliony złotych. Księgowa przed sądem

Izabela Krzewska
Wojciech Wojtkielewicz
Zamiast do wykonawcy drogi, pieniądze trafiły na konto oszustów. Ruszył proces.

Przed sądem stanęła we wtorek była główna księgowa w Podlaskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Białymstoku. Grożą jej dwa lata więzienia. Prokuratura zarzuca jej, że nieumyślnie nie dopełniła obowiązków służbowych. Bez weryfikacji dokumentów zatwierdziła przelew za budowę drogi, na rachunek bankowy podany przez oszustów podszywających się pod prezesa firmy Unibep. Na konto przestępców trafiło w sumie 3,75 mln zł. Pieniędzy nie znaleziono, sprawców też.

- Gdyby prokuraturze udało się ustalić i zatrzymać oszustów, Anna F. nie została by oskarżona - nie ma wątpliwości Juliusz Kołodko, obrońca oskarżonej. Sugeruje, że w sprawie trzeba było znaleźć kozła ofiarnego.

Anna F. nie przyznaje się do winy. Przed sądem nie chciała składać wyjaśnień ani odpowiadać na pytania.

Sąd odczytał więc protokoły przesłuchań w prokuraturze. Wówczas tłumaczyła, że tylko formalnie podpisywała pismo dotyczące przelewu, a za weryfikacje konta odpowiadali naczelniczka i pracownicy wydziału finansowego, który nadzorowała.

Zobacz także: Szok! Po jednym mailu drogowcy wypłacili oszustowi ok. 3,7 mln zł

Zarzut dotyczy 2015 r. 18 marca do Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Białymstoku zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika firmy Unibep. Poinformował o zmianie firmowego rachunku bankowego do rozliczeń z Unibepem. Dodał, że stosowne zaświadczenie prześle jako załącznik do maila. Dwa dni później faktycznie do PZDW wpłynął e-mail wraz z załączonym skanem oświadczenia. W elektronicznej wiadomości znalazły się też dane teleadresowe Unibep, a także NIP, REGON, KRS i nowy numer konta.

Dane w oświadczeniu nie zostały zweryfikowane przez osobę za to odpowiedzialną. Nie uzyskano również oryginału oświadczenia.

Z PZDW poszedł przelew na kwotę blisko 640 tys. zł, a ponad dwa tygodnie później kolejny- na ponad 3,1 mln zł. Oczywiście na rachunek, który nie należał w rzeczywistości do Unibep. Pieniądze bardzo szybko zostały przetransferowane na zagraniczne konto. Główne śledztwo jest zawieszone od jesieni ub. r. Jak tłumaczy prokurator Paweł Sawoń z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku (wcześniej Apelacyjnej) powiedział, że oczekują na pomoc prawną z zagranicy. Śledczy szukają odpowiedzi na pytanie, dokąd trafiły te 4 mln zł.

Po wybuchu afery ze zniknięciem milionów z konta PZDW wspomniana naczelniczka wydziału finansowego została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Oskarżona główna księgowa dostała „propozycje” odejścia na emeryturę.

W kontekście wyjaśnień kobiety ze śledztwa, dziennikarze po rozprawie pytali prokuratora, dlaczego na ławie oskarżonych nie zasiada więcej osób (jak np. naczelniczka wydziału finansowego PZDW, czy dyrektor Sulima).

- Popieram akt oskarżenia w takim zakresie, w jakim został skierowany do sądu - uciął dalsze pytania mediów.

Brakujące miliony trzeba było pokryć z i tak już nadwerężonego budżetu. Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich w Białymstoku, w procesie występujący w charakterze oskarżyciela posiłkowego, domaga się od oskarżonej naprawienia szkody w całości. To dokładnie 3 mln 749 tys. 598 zł i 35 groszy. Ale zdaniem obrońcy, nie ma takiej możliwości prawnej, bo Anna F. ma zarzut winy nieumyślnej. Nie ma możliwości zasądzenia od niej tej kwoty.

Kolejna rozprawa 9 maja. Zostaną przesłuchani kluczowi świadkowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna