Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wyrzucili mnie przez gwiazdę"

(tom)
– Moja obecność w ROKiS-ie przeszkadzała wielu osobom – mówi Bernard Bogdan. – Być może stąd to zamieszanie.
– Moja obecność w ROKiS-ie przeszkadzała wielu osobom – mówi Bernard Bogdan. – Być może stąd to zamieszanie.
Został wyrzucony z pracy za to, że, jak twierdzi dyrektor placówki, nie potrafił nagłośnić koncertu Michała Bajora.

On sam nie czuje się jednak winny. Uważa, że stał się kozłem ofiarnym, a prawdziwym powodem odwołania występu były fanaberie artysty.

Wczoraj w suwalskim sądzie pracy spotkali się: Bernard Bogdan, lider znanego zespołu Shamrock, oraz Mariusz Klimczyk, dyrektor Regionalnego Ośrodka Kultury i Sztuki. Wcześniej żaden z nich nie zgodził się na ugodę.

Dyrektor zmienia zdanie
W listopadzie ubiegłego roku, jak informowaliśmy, organizowany przez ROKiS koncert Michała Bajora nie doszedł do skutku. Piosenkarz stwierdził, że nagłośnienie mu nie odpowiada i wyjechał z Suwałk. Kilkaset osób, które kupiły bilety, musiało obejść się smakiem.

Niedługo później dyrektor Klimczyk mówił naszej gazecie, że koncert mógł dojść do skutku.
- Pan Bajor od początku miał wiele pretensji - twierdził wówczas. - Do jego dyspozycji oddaliśmy nowoczesny sprzęt nagłaśniający oraz dobrego akustyka.

Niemal równocześnie dyrektor Mariusz Klimczyk wręczył wypowiedzenie z pracy "dobremu akustykowi", czyli Bernardowi Bogdanowi.

Bajor się czepiał
Wczoraj przed sądem Bernard Bogdan opowiadał, jak to, najpierw, przyjechali członkowie zespołu Bajora. W miarę szybko udało się dobrać odpowiednie parametry nagłośnienia i wszystko ustawić. Nikt żadnych zastrzeżeń nie zgłaszał. Muzycy poszli na obiad.

Parę godzin później przyjechał Bajor. I wtedy się zaczęło. Jak twierdzi Bogdan, czepiał się niemal wszystkiego. Ostatecznie poszło o tzw. odsłuchy na scenie. Z punktu widzenia publiczności nie miało to żadnego znaczenia.

- Pan Bajor stwierdził jednak, że ma za mały komfort brzmienia na scenie - mówił Bogdan.
Skoro słaby, czemu on?

Dyrekcja ROKiS-u próbuje teraz w sądzie podważać kwalifikacje Bernarda Bogdana. Nawet jego, do niedawna, koledzy, a wciąż pracownicy tej instytucji twierdzą, że był kiepskim akustykiem.
- Dlaczego więc kogoś takiego wysyła się do nagłaśniania imprezy artysty znanego z bardzo wysokich wymagań? - pytał adwokat Bogdana. - Przecież to groziło kompromitacją ROKiS-u, miasta i może jeszcze paru instytucji.

Odpowiedź na razie nie padła.

Otarł się o Fryderyka
Bogdan, zniesmaczony zeznaniami swoich kolegów, zapowiada, że w tym procesie padnie jeszcze wiele gorzkich słów na temat funkcjonowania suwalskiego ROKiS-u i tego, kto i jakie interesy tam robi.
Przypomnijmy, że Bernard Bogdan jest najbardziej znanym suwalskim muzykiem. Jego zespół Shamrock był nominowany do prestiżowej w kraju nagrody Fryderyków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna