Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za błąd jej adwokatki sąd przyznał klientce ponad 400 tys. zł odszkodowania. Ale firma ubezpieczeniowa nie chce płacić

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Rozprawa przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku odbyła się w trybie wideokonferencji.
Rozprawa przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku odbyła się w trybie wideokonferencji. fot. Izabela Krzewska/ Polska Press
Prawniczka nie złożyła w terminie apelacji w sprawie o podział majątku. Przez to jej klientka nie miała szansy dochodzić swoich roszczeń - tak uznał sąd w Suwałkach. Wyrok z I instancji nie satysfakcjonuje żadnej ze stron. Ubezpieczyciel chce oddalenia powództwa, a klientka - wyższego odszkodowania. Ruszył proces odwoławczy.

Wszystko zaczęło się od nieruchomości w centrum Augustowa. Budynek mieszkalno-usługowy stał się osią niezgody w sprawie o podział majątku wspólnego mieszkanki woj. podlaskiego i jej byłego męża. Żona domagała się zwrotu 50 proc. nakładów jakie poniosła na nieruchomość. Sprawą zajmował się augustowski sąd rejonowy, który wydał niekorzystne dla kobiety orzeczenie, bowiem nie dokonał wyceny i nie orzekł o spłacie nakładów na jej rzecz.

Czytaj też: Były adwokat podejrzany o powoływanie się na wpływy. Na wniosek podlaskiej prokuratury trafił do aresztu

Odwołania nie było, ponieważ - jak uważa sama klientka - reprezentująca ją adwokat nie złożyła wniosku o uzasadnienie wyroku i nie zaskarżyła go. W efekcie orzeczenie się uprawomocniło, ze szkodą finansową dla kobiety (nie ma obecnie prawnej możliwości dochodzenia roszczeń ani od byłego męża ani od osoby, która obecnie jest właścicielem budynku). Złożyła więc pozew o odszkodowanie. Było to możliwe, gdyż każdy adwokat musi posiadać ubezpieczenie OC za szkody wyrządzone przy wykonywaniu czynności. Podlasianka od ubezpieczyciela domagała się zapłaty 600 tys. zł.

W lutym ub. roku Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał, że odszkodowanie się kobiecie należy. W jego ocenie wykazała, że gdyby adwokat prowadził w jej imieniu sprawę sądową prawidłowo i rzetelnie, rozstrzygnięcie sądu byłoby korzystne dla klientki. Wysokość szkody sąd ustalił jednak na niższą niż żądana kwotę - nieco ponad 411 tys. zł. Właśnie na tyle oszacował ją biegły w swojej opinii sporządzonej na potrzeby tego procesu.

W środę sprawa wróciła na wokandę, bowiem obie strony odwołały się od wyroku. Rozprawa przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku odbyła się w trybie wideokonferencji. Pozwana firma ubezpieczeniowa chce oddalenia powództwa w całości. Jej reprezentant uważa, że w sprawie nie doszło do zaniechania ze strony adwokatki, a sąd I instancji błędnie przyjął, że jej działania uniemożliwiły dochodzenie roszczeń od osoby trzeciej. W tej sytuacji ubezpieczyciel nie poczuwa się do odpowiedzialności i odmawia wypłaty pieniędzy.

Zobacz także: Za błędy lekarzy zawsze płacą pacjenci

Z kolei pełnomocnik powódki twierdzi, że przyznane odszkodowanie jest zbyt niskie. Powodem - jego zdaniem - jest błędna wycena nakładów na budynek w Augustowie, ponieważ opinia oparta jest na stanie sprzed 4 lat i straciła na aktualności.

Sędzia Bogusław Suter uwzględnił wniosek dowodowy autorów powództwa i zdecydował o powołaniu drugiego biegłego z zakresu wyceny nieruchomości. Kolejną rozprawę odroczono bez terminu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna