Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbuntowani rolnicy chcą pogonić „Rysia”

Redakcja
Rolnicy skarżą się m.in. na to, że wyrządzane przez zwierzęta szkody są coraz większe, a myśliwi odwlekają terminy szacowania
Rolnicy skarżą się m.in. na to, że wyrządzane przez zwierzęta szkody są coraz większe, a myśliwi odwlekają terminy szacowania
Myśliwi działają z pozycji siły i wypłacają symboliczne kwoty za szkody wyrządzane przez zwierzęta – skarżą się rolnicy. Skonfliktowani są myśliwi z suwalskiego koła „Ryś” i rolnicy z Białej Piskiej, którzy chcą, by starosta piski wydzierżawił obwód łowiecki innemu kołu. – W naszym rejonie jest ich osiem czy dziewięć, które mogłyby gospodarować na tym terenie. Bo z „Rysiem” nie możemy się dogadać – mówi Michał Trzonkowski, jeden z rolników.

Hodowcy narzekają, że koło łowieckie nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Wyrządzane przez zwierzęta szkody są bowiem coraz większe. A na dodatek myśliwi odwlekają terminy szacowania i proponują symboliczne kwoty.

– Za hektar zniszczonej kukurydzy płacą około 150 zł – mówi Trzonkowski. – Podczas gdy koszt zakupu ziarna, środków ochrony i zasiewu dochodzi do 1500, a nawet 2000 zł. Czy to jest sprawiedliwe?

 

Dodaje, że wiele jest też takich przypadków, kiedy myśliwi w ogólnie nie chcą płacić, bo np. kwestionują jakość uprawianych ziemniaków czy zboża.

– Działają z pozycji siły – uważa rolnik. – Posuwają się do tego, że przychodzą do gospodarza pracującego nocą w polu i każą mu wyłączyć traktor, bo płoszy zwierzynę.

Za kilka dni kończy się 10-letnia dzierżawa obwodu łowieckiego. Rolnicy uznali, że to dobra okazja, by teren powierzyć innemu kołu i w tej sprawie wystosowali petycję  m.in. do starosty, izby rolniczej i Polskiego Związku Łowieckiego. Pod dokumentem podpisało się 100 osób, ale niewiele to dało. Podczas poniedziałkowego spotkania starosta stwierdził, że da „Rysiowi” jeszcze jedną szansę.

 

– Podpisze umowę dzierżawy i będzie przyglądał się, jak koło funkcjonuje – dodaje Trzonkowski.

Mirosław Sewastynowicz, skarbnik koła „Ryś”, twierdzi, że stawiane przez rolników zarzuty to kłamstwo i pomówienia.

– Wyrzuciliśmy kilka osób z koła i teraz próbują się odegrać – tłumaczy. – Działamy zgodnie z obowiązującymi przepisami. 

Jan Goździewski, przewodniczący zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Suwałkach dodaje, że jest to nagonka na koło, które bardzo dobrze prowadzi gospodarkę.

Helena Wysocka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna