Zima 2010. Firmy odśnieżające ukarane. Muszą zapłacić. Zobacz jak nas zasypało [FOTO]

Drogowcy, straż pożarna, policja i straż miejska - wszystkie te służby są zaangażowane w odśnieżanie Białegostoku i koordynację ruchu na drogach. Dzięki temu w czwartek sytuacja na jezdniach była w miarę opanowana.

Jednak mimo to, prezydent Białegostoku, Tadeusz Truskolaski ukarał cztery firmy odśnieżające miasto na łączną karę ok. 21 tys. zł. Dwie z nich nieodpowiednio odśnieżały ulice, a dwie chodniki i pobocza. Chodzi o niewłaściwe wykonanie ich zobowiązań w pierwszych dniach ataku zimy. Najwyższa z kar wyniosła ponad 8,7 tys. zł.

- Nie ma we mnie odrobiny entuzjazmu w związku z tą jakością odśnieżania - powiedział prezydent Truskolaski podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami. Jak dodał, był czas, żeby wykonać zadania, jakie stały przed poszczególnymi firmami odśnieżającymi. Na to, by jezdnie były czarne, miały one 4 godz. licząc od zakończenia opadów, a na uprzątnięcie chodników - dobę. Jak twierdzi prezydent, było to możliwe, ponieważ część ulic i chodników faktycznie została odśnieżona w tym czasie. Za niedociągnięcia była więc kara.

Wszystkie służby są skoncentrowane na przejezdności ulic, zwłaszcza głównych szlaków komunikacyjnych miasta. W związku z tym w czwartek od rana policja i straż pożarna była przygotowana na pomoc ciężkim samochodom, które przejeżdżały tzw. trasą 3 generałów.

Poza tym, na części białostockich skrzyżowań została wyłączona sygnalizacja świetlna. Zrobiono to specjalnie na prośbę policji, żeby upłynnić ruch samochodów, w tym głównie tirów. Sygnalizacja nie działa przy wyjeździe z ulicy Gajowej w Maczka, na skrzyżowaniu ulic Wasilkowskiej i Traugutta, na ciągu Antoniuk Fabryczny, Antoniukowska, na ul. Konstytucji 3 Maja. Dodatkowo, by ruch był sprawniejszy, w godzinach szczytu na głównych skrzyżowaniach pojawili się policjanci i strażnicy miejscy.

Z węższych ulic zaś tam, gdzie ruch został prawie zablokowany, w nocy ma być wywożony śnieg, ponieważ nie ma gdzie go zepchnąć.