Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A wieś nadal płonie

Bogdan Bazydło
- Boimy się okropnie, tu stodoła przy stodole stoi, a w niej cały dorobek życia - rozpacza pani Jamiołkowska ze wsi Brok koło Wysokiego Mazowieckiego. - Co to będzie, jak ktoś i nas podpali. Od ósmego lipca co kilka tygodni płonie we wsi jeden budynek gospodarczy. Ostatnio - w sobotę.

- Jakbym dorwała tego gnoja, to bym, mu nogi z d... powyrywała - mówi zdenerwowana pani Jarnicka, której stodoła spłonęła ostatnia. - Tyle roboty się marnuje.
Cała rodzina, wraz z dziećmi i wnukami zbiera zboże ocalałe z pożaru. Pomaga im sąsiad Tadeusz Olichwierowicz. "Jego" już spalono.
- Nasze stodoły stykają się szczytowymi ścianami - pokazuje Krzysztof Jarnicki. - Jak pożar wybuchł u sąsiada, był wieczór. Wrażenie niesamowite. Trzaskające niemiłosiernie płaty eternitu i buchające płomienie. Stracił inwentarz.
U Jarnickich palić zaczęło się też wieczorem. Na szczęście szybko na miejsce przyjechała straż pożarna i zdołała uratować ich zabudowania, ale też wiele stracili.
- We wsi to już nikt nie wierzy, że to samo się dzieje - ocenia Stanisław Kosowicz. - Już po trzecim pożarze było wiadomo, że ktoś celowo to robi.
Po Tadeuszu Olichwierowiczu spalił się jednocześnie dobytek Zbigniewa Olichwierowicza i Ireneusza Legucia. Ich stodoły też się stykały.
- Może podpalacz dwie naraz podpalił, żeby nie uratowano jak tamtych - myśli na głos Henryk Gromadzki z Broku.
Jako czwarta spaliła się stodoła Teresy Chmielewskiej.
- To był akurat niewielki pożar, bo i budynek od lat był opuszczony - podpowiada Henryk Gromadzki.
Podpalacz "odbił sobie" na Jarnickich. Tu straty przekroczyły 100 tys. zł. Teraz wieś, licząca 26 gospodarstw, żyje w strachu.
- Jeśli tak dalej pójdzie, to za rok zostanie nas połowa, a za dwa spłoniemy wszyscy - ubolewa pani Jamiołkowska.
- Za co tak nas ktoś podpala - zastanawia się Henryk Gromadzki. - Co to za człowiek? Chory jakiś. Wieś tu mała. Nie ma nawet sklepu. Do szkoły, kościoła czy na zakupy ludzie jeżdżą do Wysokiego Mazowieckiego.
Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie, ale ludzie wcale nie są spokojniejsi.
- Po trzecim podpaleniu to była u nas policja, każdego we wsi wypytywali i co? - mówi Stanisław Kosowicz. - Wyników nie ma. Wieś dalej płonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna