Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Auto potrąciło jeża. Zwierzę uratowali świadkowie

Internauta
Ranny jeż na stole w klinice
Ranny jeż na stole w klinice
Sprawne działanie trzech białostoczan uratowało życie jeżowi.
Stan jeża tuż po potrąceniu był bardzo zły
Stan jeża tuż po potrąceniu był bardzo zły Internauta

Stan jeża tuż po potrąceniu był bardzo zły
(fot. Internauta)

Trzech białostoczan jechało samochodem ulicą Branickiego. Nagle mężczyźni zauważyli, jak pędzące przed nimi auto potrąciło przebiegającego przez środek jezdni jeża.

- Sprawca z piskiem opon pojechał dalej nie bacząc na los biednego stworzenia, który jest pod prawną ochroną i pomaga środowisku w zwalczaniu szkodników - mówi Leszek Skrodzki, świadek potrącenia.

Wrażliwi na los jeża białostoczanie nie pozostawili go na pewną śmierć. Od razu zrobili nawrotkę i ruszyli na pomoc zakrwawionemu i charczącemu stworzeniu, które korzystając z mroków nocy wyszło pożerować na łąkach leżących między ul. Branickiego i Ciołkowskiego.

Była to szybka akcja. Jeż leżał na środku drogi na białej linii dzielącej pasy ruchu i w każdej chwili mógł zostać zmiażdżony przez auta jadące od strony Dojlid. Półprzytomny jeżyk został ostrożnie położony do bagażnika. Zwijał się z bólu, krew tryskał z jego pyszczka.

- Widać było, że z każdą chwilą schodził z niego życie. Aby uchronić go od niechybnej śmierci zadzwoniliśmy na policję, żeby oficer dyżurny podał nam namiary telefoniczne na czynne gabinety weterynarii oraz do Stowarzyszenia "Nasze Jeże" w Białymstoku - ciągnie opowieść pan Leszek. - Oficer dyżurny zaskoczony zaistniałą sytuacją nie bardzo wiedział, jak pomóc. Dzięki prośbie, aby zajrzał do internetu udało się ustalić telefon do prezesa Stowarzyszenia "Nasze Jeże", który opiekuje się chorymi i rannymi jeżami przy ul. Andersa w Białymstoku.

Mimo później pory białostoczanie odwiedzili kilka gabinetów. Większość była zamknięta (dyżury mają do 22.00). Mężczyźni wykonali jednak szereg szybkich telefonów. Każda chwila decydowała o życiu rannego stworzenia. Pan ze Stowarzyszenia stanął jednak na wysokości zadania. Zadzwonił do Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, gdzie pracujący tam ludzie udzielili potrzebnych informacji.

Po półtorej godzinie walki o życie jeża ratujący białostoczanie zostali skierowani do Kliniki Małych i Dużych Zwierząt CANWET. Po dotarciu na miejsce okazało się, że w celu ratowania rannego jeża przyjechał taksówką sam właściciel kliniki. Lekarz weterynarz szybko i profesjonalnie podszedł do tematu. Poddał leki przeciwbólowe, zatamował krwotok, podał kroplówkę. Stan jeża określił jako ciężki. Jeż trafił na zwierzęcy "OIOM". Lekarz poinformował, że to noc będzie decydująca, czy jeżyk przeżyje, czy nie. Obrzęk głowy był znaczny, istniało podejrzenie, że jeżyk stracił oko.

Następnego dnia okazało się, że ranny jeż przeżył. Chociaż stracił oko, ma się dobrze. Rehabilituje się w klinice. Jego stan jest stabilny. Jest szansa, że jeżyk wróci do natury.

Białostoczanie, którzy ratowali rannego jeża na co dzień pracują w policji.

Jeszcze tej samej nocy, około godziny 1, białostoczanie zobaczyli przy ul. Częstochowskiej przejechanego na miazgę jeżyka.

- Trzeciego jeżyka zauważyliśmy błądzącego przy ul. Jurowieckiej. Najpierw przebiegł przez jezdnię, zaś później bezskutecznie próbował sforsować ogrodzenia budowy. W celu zaoszczędzenia dalszego stresu przenieśliśmy go za ogrodzenie, aby bezpiecznie przy Białce wyłapywał szkodniki.

Jeże wschodnioeuropejskie żyją od 7-11 lat, dwa razy w roku mają porody, żyją w starych sadach, pod domami, tylko w nocy żerują, dlatego niewielu z nas wie jak wiele tych pożytecznych stworzeń pomaga nam zwalczać naturalnymi sposobami szkodniki. Wiosna to czas intensywnego żerowania jeży. Są wszędzie, bardzo dużo żyje ich w centrum miasta np. przy ul. Branickiego, Ciołkowskiego, Żabiej, Jurowieckiej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna