MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Cantilena" ma już 25 lat i jest najlepszym chórem szkolnym w kraju

Helena Wysocka [email protected]
Szkolny chór żeński „Cantilena” skupia dziewczęta z kilku szkół ponadgimnazjalnych. – Co trzy, góra cztery lata skład zmienia się – mówi Ignacy Ołów.
Szkolny chór żeński „Cantilena” skupia dziewczęta z kilku szkół ponadgimnazjalnych. – Co trzy, góra cztery lata skład zmienia się – mówi Ignacy Ołów. H.Wysocka
To trudna muzyka, ale daje ogromną satysfakcję - mówi Ignacy Ołów, dyrygent "Cantileny". I przyznaje, że nie raz dziewczęta płaczą na próbie, ale za to cieszą się po koncercie.

- Chór wspaniale promuje nasze miasto - podkreślał podczas jubileuszowych uroczystości prezydent Czesław Renkiewicz.

Śpiew musi bawić

25 lat temu Ignacy Ołów, nauczyciel muzyki w Zespole Szkół nr 2 postanowił zainteresować młodzież muzyką poważną. Na pierwsze spotkanie zgłosiło się sporo osób. Nie wszystkie sprostały rygorom.

- W tym "fachu" liczy się nie tylko talent, ale też to, czy chórzystka potrafi się otworzyć - mówi dyrygent. - To musi być osoba, która wychodzi na scenę i mimo wielu problemów w codziennym życiu uśmiecha się. Śpiew musi zachwycać ludzi, bawić. Tam nie ma miejsca na skrzywioną minę.

"Cantilena" szybko zdobyła wyróżnienie podczas wojewódzkich eliminacji chórów szkolnych.

- Mozolna praca pozwoliła nam sięgnąć po kolejne laury - wspomina Ignacy Ołów.
W 1997 roku suwalskie chórzystki wyśpiewały srebrnego kamertona na najbardziej prestiżowym Ogólnopolskim Konkursie Chórów a’ Capella Dzieci i Młodzieży w Bydgoszczy. Dwa lat później wróciły ze złotym kamertonem. Dziś mają na swoim koncie tyle nagród, że aż trudno je zliczyć. Wśród nich dziewięć złotych kamertonów i trzy srebrne. "Cantilena" jest bowiem najlepszym chórem szkolnym w kraju. - Dajemy około 30 koncertów w ciągu roku - mówi dyrygent.

Mdlały na scenie

Chór szkolny, to orka na ugorze. Na zajęcia zapisują się najczęściej licealistki. Nawet najzdolniejsze muszą ćwiczyć półtora roku. Na koncertowanie pozostaje już niewiele czasu. Później odbywa się kolejna rekrutacja i kolejna, i kolejna... .

Przez dwadzieścia pięć lat w suwalskiej "Cantilenie" wystąpiło ponad pół tysiąca dziewcząt. Niektóre śpiewają dalej, w chórach akademickich. Inne nie mają okazji, lub ochoty. - Muzyka jest zaborcza, nie znosi konkurencji - dodaje rozmówca. - Tym bardziej śpiew chóralny. Dziewczyny często muszą dokonywać wyborów - spotkanie, czy próba.
Chórzystki żartują, że zwłaszcza przy takim dyrygencie, który nie należy do zbyt pobłażliwych osób. Jak dziewczęta próbują się buntować, to mówi: nie musicie mnie lubić, musicie dobrze śpiewać.

Jubileusz to okazja do tego, by wspomnieć nie tylko dobre chwile, ale też te złe. A tych także nie brakowało. Nie raz dziewczęta, podczas konkursu zaczynały utwór źle. Wtedy trzeba było powtórzyć. Zdarzały się też np. omdlenia na scenie. Jedne chórzystki powoli same wycofywały się zespołu, inne osuwały się na deski. Chór musiał przerwać występ, wynieść koleżankę, po czym wrócić i śpiewać dalej.

- To nie są łatwe chwile - przyznaje Ignacy Ołów. - Rozumiem to i nigdy nie zdarzyło się, bym podczas koncertu okazywał swoje niezadowolenie. Wystarczy, że mają mnie powyżej uszu podczas prób.

Podczas uroczystych obchodów 25-lecia istnienia chór otrzymał od prezydenta Suwałk nagrodę specjalną. A dyrygent dziękował rodzicom swoich podopiecznych. Za to, że wychowali wrażliwe na muzykę dzieci.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna