Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudem uniknął śmierci w ogniu! Chciał ratować ludzkie życie

(bisu)
Grzegorz Maliszewski jest w dobrym nastroju, choć ma poparzenia II stopnia
Grzegorz Maliszewski jest w dobrym nastroju, choć ma poparzenia II stopnia fot. B. maleszewska
Białystok: Strażak-ochotnik Grzegorz Maliszewski ratował właściciela płonącego domu.

Ogień zaskoczył mnie, gdy przeszukiwałem jedno z pomieszczeń domu - opowiada Grzegorz Maliszewski, strażak-ochotnik z Supraśla, który został ranny podczas akcji gaśniczej. Wraz z innymi strażakami szukał mężczyzny, który był w płonącym budynku. Nagle gwałtownie wybuchł ogień.

- To był cud, że przeżyłem - opowiadał wczoraj pan Grzegorz, gdy w szpitalu odwiedził go brygadier Piotr Gilewski, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku, by w imieniu strażaków zapytać go o zdrowie.

Pożar w drewnianym domu w Supraślu wybuchł w niedzielę około godz. 21.30. Na miejsce jako pierwsi przyjechali strażacy zawodowcy z Supraśla, zaraz po nich tamtejsi ochotnicy, w tym Grzegorz Maliszewski. W sumie w akcji gaśniczej brało udział 7 zastępów.

Od osób postronnych strażacy dowiedzieli się, że w budynku prawdopodobnie znajduje się 57-letni mężczyzna. W związku z tym wkroczyli oni do środka w poszukiwaniu właściciela domu.

- Wybiliśmy szyby w oknie i weszliśmy do środka, zawodowcy wkroczyli z drugiej strony budynku przez drzwi - opowiadał Maliszewski. - Przeszukaliśmy jedno zadymione pomieszczenie, potem wszedłem do kolejnego, kiedy nagle zaskoczył mnie wybuch ognia. Gdyby nie dwaj koledzy, którzy wynieśli mnie na zewnątrz, nie wiem, co by było.

Życie strażaka uratował też aparat, kask i kominiarka, które miał na sobie. Gdyby nie to, mogło dojść do poparzeń twarzy, a co gorsze, dróg oddechowych. Teraz pan Grzegorz znajduje się w szpitalu w Białymstoku. Ma poparzone ręce, plecy i szyję. Większość poparzeń jest drugiego stopnia.
Szczęścia nie miał mieszkaniec płonącego domu. Strażacy znaleźli go i wynieśli na podwórko, ale obecny na miejscu lekarz stwierdził zgon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna