Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki zniszczyły mu kukurydzę

Paweł Chojnowski
– Dziki połamały kukurydzę. Nie da się już tego zebrać – pokazuje Tadeusz Łada. – Teraz będę musiał kupować paszę.
– Dziki połamały kukurydzę. Nie da się już tego zebrać – pokazuje Tadeusz Łada. – Teraz będę musiał kupować paszę. P. Chojnowski
Tadeusz Łada: Narobiły szkód na 12 tys. zł. Koło łowieckie: Zwrócimy maksymalnie 6 tys.

Poszkodowanych jest wielu, ale ja najbardziej, bo mam pola najbliżej lasu - mówi Tadeusz Łada, rolnik z podzambrowskiej wsi Zagroby-Zakrzewo. Dziki zniszczyły mu - jak szacuje - 50 proc. upraw kukurydzy na dwóch działkach. Łącznie około trzech hektarów. Straty oszacował na 12 tys. zł.

Konflikt interesów
W takich przypadkach rolnicy występują do kół łowieckich o rekompensatę. Jednak, jak zauważa Łada, jest tu konflikt interesów: on chce odpowiednio wysokiego odszkodowania, by teraz zakupić paszę dla bydła (hoduje ok. 100 sztuk), myśliwi zaś próbują zaniżyć szkody, by zapłacić jak najmniej.

- Jego kukurydza jest słabsza jakościowo - tłumaczy Marek Matysek z Polskiego Związku Łowieckiego. - Nasi rzeczoznawcy wycenili ją na 2 tys. zł za hektar. Poza tym zniszczeń jest ok. 15 proc. - twierdzi.

Pobliskie lasy to teren polowań dla koła łowieckiego z Warszawy, które zaproponowało 5 - 6 tys. zł za szkody. Według Łady, stanowczo za mało.

- Plony byłyby niezłe, gdyby nie dziki - zżyma się rolnik. - Cieszyłem się już, że będę miał paszę.

Potrzeba mediatora
Rolnikowi pozostaje teraz mediacja z pomocą izby rolniczej. Gmina może wysłać osobę do oceny szkód i jednocześnie mediatora.

- Z reguły dochodzi wtedy do porozumienia - usłyszeliśmy w centrali Polskiego Związku Łowieckiego.

Gmina Zambrów stara się angażować w pomoc rolnikom w rozwiązywaniu takich konfliktów. Podobnych przypadków jest tu ostatnio sporo.

Jak zauważają rolnicy, dzików przybyło. Kukurydza im służy. Rosną i rozmnażają się na potęgę. Chodzą w stadach po 30 sztuk. Taki "nalot" potrafi zniszczyć całkiem spore uprawy.

- Zniszczyły mi też pole pszenicy. Z 30 arów nie było już co kosić - dodaje pan Tadeusz.

Czasu na kłócenie się nie ma, bo kukurydzę trzeba zebrać, a po skoszeniu upraw nikt już nie wyceni szkód. Jeśli zawiedzie mediacja, pozostaje tylko sąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna