Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Faceci też robią piękne jaja

Paweł Chojnowski [email protected]
Sebastian Kozłowski ze Zbójnej jest Kurpiem z krwi i kości. Uwielbia lokalną tradycję i z lubością co roku oddaje się malowaniu woskiem i farbami wielkanocnych pisanek. "Facet z jajami" - chciałoby się powiedzieć.

Młodzież bardzo pielęgnuje tradycję w naszym regionie - mówi 25-letni Sebastian Kozłowski ze Zbójnej (pow. łomżyński). - Mój dwa lata młodszy kolega też robi pisanki, a koleżanki zajmują się wycinankami. U nas to nic dziwnego.

Podpatrzył i spróbował

On sam malowaniem pisanek metodą batikową (przy użyciu wosku i farb) zainteresował się pięć lat temu. Miał wtedy 20 lat i odbywał staż w Gminnym Ośrodku Kultury w Zbójnej.

- Obecna dyrektor GOK, pani Renata Krajewska, zajmowała się robieniem pisanek, ja przygotowywałem dla niej wydmuszki - opowiada Sebastian. - Spróbowałem sam, jak to się robi i spodobało mi się!

Doświadczenie i "wprawna" ręka przyszły z czasem. Pisanki były coraz ładniejsze. Cztery lata temu mężczyzna po raz pierwszy wystartował w konkursie "Rozmaitości Wielkanocne", organizowanym przez GOK w Zbójnej. Od tamtej pory bierze w nim udział co roku. Z sukcesami. W tegorocznej edycji zajął I miejsce (ex aequo z kilkoma innymi twórcami ludowymi).

W 13. Gminnym Konkursie "Rozmaitości Wielkanocnych", który odbył się w minioną niedzielę, rywalizowali autorzy ponad 300 prac. Oprócz pisanek, prezentowali też palmy, bukiety, wycinanki. Wśród twórców pojawiło się wiele młodych twarzy, m.in. uczniowie m.in.: ze szkół w Zbójnej, Dobrym Lesie, Kuziach. Wystawę pokonkursową jeszcze przez trzy tygodnie można oglądać w łomżyńskim ratuszu.

To małżeńska pasja

- W konkursie brała też udział moja żona Małgorzata, z tym, że ona wyspecjalizowała się w kwiatach z bibuły, wykonuje kierce - dodaje Sebastian Kozłowski. - Żona również pracowała w bibliotece w Gminnym Ośrodku Kultury i tam podpatrzyła, jak wykonuje się takie tradycyjne ozdoby.
Państwo Kozłowscy zajęli I miejsce w tegorocznych "Rozmaitościach" w tej kategorii. Wspólna pasja bardzo ich zbliżyła. Już wcześniej, zanim jeszcze zostali małżeństwem, jeździli na Dni Kultury Kurpiowskiej do Nowogrodu, by tam wystawiać swoje prace.

Swojskie najlepsze

Zrobienie jednej pisanki zajmuje Sebastianowi - w zależności od wzoru - do godziny.
- Robię ich mnóstwo, większość rozdaję rodzinie, znajomym. Jeśli ktoś chciałby kupić, swoją pracę wyceniam na 5 zł - tłumaczy.

Okazuje się, że nie każde jajko nadaje się na pisankę.
- Najlepsze są z własnej hodowli. Mają grubszą skorupkę, lepiej przyjmują farbę - wyjaśnia twórca. - Te ze sklepu nawet się do nich nie umywają.

Czy robienie pisanek to zajęcie dla mężczyzn? Sebastian Kozłowski twierdzi dumnie, że jak najbardziej. Z wykształcenia jest on nauczycielem wychowania fizycznego. Pracuje na Orliku w Zbójnej. Pytany o plany na przyszłość odpowiada:

- Jestem Kurpiem z krwi i kości, tutaj zapuściłem korzenie i nie zamierzam stąd wyjeżdżać.
Kurpie mają swoją nazwę na przywiązanych do ziemi rdzennych mieszkańców. To pnioki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna