MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Giby. Zimno w domu? No i co z tego.

Helena Wysocka [email protected]
- Temperatura powietrza w pokoju dochodzi do zera, kostnieją mi dłonie  - mówi Krystyna Kamińska. - Nie mogę nawet ugotować wody na herbatę.
- Temperatura powietrza w pokoju dochodzi do zera, kostnieją mi dłonie - mówi Krystyna Kamińska. - Nie mogę nawet ugotować wody na herbatę. H.Wysocka
Krystyna Bagińska od ponad tygodnia żyje bez prądu.

Nie mogę nawet herbaty zaparzyć, ugotować zupy, czy zagrzać wody, by się umyć - skarży się kobieta. - Nie działa ani lodówka, ani telewizor. Nie mówiąc już o tym, że siedzę po ciemku.

Bagińska zwróciła się po pomoc do sejneńskiej policji. - Wszczęliśmy postępowanie w sprawie znęcania się nad tą kobietą - informuje Andrzej Wiźlański, naczelnik wydziału KPP w Sejnach. - A niezależnie od tego prosiliśmy pracowników socjalnych, by pomogli tej pani. Obiecali, że zajmą się sprawą.

Zofia Fiedorowicz, kierownik GOPS w Gibach mówi, że podlegli jej pracownicy byli raz w domu Bagińskiej. A ponieważ kobiety nie zastali sprawę uznali za załatwioną.

Córka wyłączyła prąd

Bagińska ma 49 lat i mieszka we wsi Pomorze. Nie pracuje. Wprawdzie kilka tygodni temu ubiegała się o skierowanie na roboty publiczne, ale władze gminy nie wyraziły na to zgody. Kobieta od lat jest z mężem w separacji. Mężczyzna zajmował jedną część budynku, a pani Krystyna - drugą.

- Mąż jest bardzo schorowany i od początku miesiąca przebywa w hospicjum - opowiada. - Opuszczonymi pomieszczeniami zaopiekowała się zwaśniona ze mną córka.

Ta uznała, że rachunki za prąd są zbyt wysokie. Bagińska dogrzewa bowiem swój pokój elektrycznym piecykiem.

- Córka wyłączyła prąd - dodaje Wiźlański. - Informowaliśmy ją, że jest to sprzeczne z prawem, ale stwierdziła, że nie ma pieniędzy, by płacić za matkę. Zaproponowała pani Krystynie, by ta zamontowała sobie piec typu westfalka, który leżał na podwórzu. I pani Bagińską na tę propozycję przystała.

Problem w tym, że kobieta jest samotna. Trudno więc oczekiwać, że sama wykona niezbędną instalację. Policjanci pojechali więc do szefowej Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gibach z prośbą, by pracownicy tej instytucji zajęli się sprawą.

- Kierownik stwierdziła, że musi skonsultować to z wójtem, ale byliśmy przekonani, że wszystko jest już załatwione - twierdzą funkcjonariusze.

Pojechali tylko raz

Tymczasem okazało się, że nie. - Tuż po wizycie policjanta pojechaliśmy do Pomorza, ale tej pani nie było w domu - tłumaczy Fiedorowicz.

Policjanci mówią, że nie mogło jej być, ponieważ w tym czasie składała wyjaśnienia na komendzie. - Informowaliśmy o tym pracowników socjalnych - dodają.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna