MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Giżycko. Policjanci nie wymuszali zeznań siłą

(tom)
O zabójstwie dwóch chłopców (11 i 15 lat), które miało miejsce w Giżycku w 1998 r., zrobiło się głośno za sprawą emitowanego przez Polsat programu "Państwo w państwie".
O zabójstwie dwóch chłopców (11 i 15 lat), które miało miejsce w Giżycku w 1998 r., zrobiło się głośno za sprawą emitowanego przez Polsat programu "Państwo w państwie". Archiwum
Sąd zatwierdził prokuratorską decyzję w sprawie makabrycznej zbrodni sprzed lat.

Dwaj mieszkańcy Giżycka, odsiadujący kary dożywotniego więzienia za makabryczne zabójstwo, stracili ostatnią nadzieję na wcześniejsze wyjście na wolność. Sąd zatwierdził bowiem prokuratorską decyzję o umorzeniu postępowania dotyczącego przekroczenia uprawnień przez policjantów.

O zabójstwie dwóch chłopców (11 i 15 lat), które miało miejsce w Giżycku w 1998 r., zrobiło się głośno za sprawą emitowanego przez Polsat programu "Państwo w państwie". Jego autorzy twierdzili, że dwaj główni oskarżeni - Marcin Chmielewski i Krzysztof Kaczmarczyk od 14 lat siedzą w więzieniu bezpodstawnie. Bo w zbrodnię zostali wrobieni przez współoskarżonych. Chcieli oni pomniejszyć swój udział w zdarzeniu i, być może, chronić innych, nie ujawnionych jego uczestników.

Jako dowód przytaczano nagranie dokonane w więzieniu przez M. Chmielewskiego. Jeden ze współoskarżonych - Robert T. mówi tam, że Chmielewskiego i Kaczmarczyka na miejscu zbrodni nie było, a zostali wrobieni przez prowadzących sprawę giżyckich policjantów. Mieli oni wymuszać zeznania siłą.

Efektem programu "Państwo w państwie" były dwa wnioski o wznowienie postępowania: jeden do Sądu Najwyższego, drugi do prokuratury. Jak informowaliśmy, w obu przypadkach zakończyło się to odmową.

Sąd Najwyższy uznał, że nagrany w więzieniu Robert T. jest osobą mało wiarygodną. Opowiada różne wersje zdarzeń, gubi się w szczegółach. - Postępowanie w tej sprawie może być wznowione, jeśli pojawi się odpowiednio umotywowany wniosek - stwierdzili sędziowie.

Swoje śledztwo umorzyła z kolei Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. To ona badała, czy policjanci z Giżycka nie wymuszali zeznań siłą. Prokuratorzy uznali, że nic takiego nie miało miejsca.

Ta decyzja została zaskarżona do giżyckiego sądu. Rozpatrzeniem sprawy zajął się on w miniony piątek. Podzielił jednak prokuratorskie argumenty. To rozstrzygnięcie stało się od razu prawomocne. Jeżeli nie pojawią się żadne nowe okoliczności, Chmielewski i Kaczmarczyk będą mogli ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po odbyciu 25 lat kary. A to nastąpi za 11 lat.

Od lat prawomocnie

Pierwszy wyrok w tej sprawie Sąd Okręgowy w Suwałkach wydał w 2000 r. Chmielewski i Kaczmarczyk otrzymali po 25 lat więzienia. Po apelacji sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia. Suwalski sąd orzekł dożywocie dla głównych oskarżonych, 25 lat dla kolejnej osoby i po kilka lat dla dwóch pozostałych. Ten wyrok zatwierdziły Sąd Apelacyjny w Białymstoku oraz Sąd Najwyższy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna