Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Nowy Dwór. Spór o wiatraki w Dolinie Biebrzy trwa. Inwestor nie odpuszcza. Mieszkańcy też

Urszula Ludwiczak
Mieszkańcy przeciwni inwestycji zapewniają, że na pewno na postawienie wiatraków w ich okolicy się nie zgodzą. Przeciwko inwestycji zebrali zresztą 1200 podpisów od osób popierających akcję „Biebrza wolna od wiatraków”.
Mieszkańcy przeciwni inwestycji zapewniają, że na pewno na postawienie wiatraków w ich okolicy się nie zgodzą. Przeciwko inwestycji zebrali zresztą 1200 podpisów od osób popierających akcję „Biebrza wolna od wiatraków”. sxc.hu
Mimo negatywnej decyzji RDOŚ, gmina i inwestor nie rezygnują z pomysłu idei farm wiatrakowych.

Pomysł postawienia 36 wiatraków w gminie Nowy Dwór, w trzech lokalizacjach, od początku budził emocje. Za inwestycją były władze gminy oraz mieszkańcy, na których ziemi miałyby one stanąć. Wiatraki dawałyby im bowiem konkretne zyski. Przeciwko byli ekolodzy. Mówili o niekorzystnym oddziaływaniu takiej inwestycji na przyrodę, zwłaszcza pobliskiego Biebrzańskiego Parku Narodowego i obszarów Natura 2000 oraz mieszkańcy, obawiający się o wpływ wiatraków na ich zdrowie.

W ub. roku do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku trafił raport dotyczący oceny oddziaływania tej inwestycji na środowisko. W grudniu RDOŚ zaopiniował ją negatywnie. Wątpliwość budził np. wpływ inwestycji na występujące na tym terenie ptaki i nietoperze, rozbieżności związane z ich liczebnością, czy brak oceny wpływu inwestycji na obszar Natura 2000. I RDOŚ zgody na postawienie 36 wiatraków nie wydał.

Ale okazuje się, że inwestor i władze gminy tak łatwo nie zrezygnują. Właśnie zapowiedzieli, że ma powstać nowy raport, uwzględniający m.in. wnioski z badań, jakie zlecili ekspertom walczący o zablokowanie inwestycji ekolodzy.

- To zadanie inwestora, ale wiem, że można by było poprzesuwać niektóre lokalizacje czy zlecić dodatkowe badania - mówi Andrzej Humienny, wójt Nowego Dworu. - Bo inwestycja jest dla gminy bardzo potrzebna. To spore wpływy - 5 mln zł rocznie z podatku. To pół naszego rocznego budżetu. Ale też w gminie mamy 100 ha ziemi, które można by było wykorzystać pod inwestycje. Są nawet chętni, ale mamy tu problem z energią. Rozwiązaniem byłyby wiatraki. A z poczynionymi wtedy inwestycjami wiązałyby się miejsca pracy dla mieszkańców.

Czy i kiedy taki nowy raport powstanie, na razie nie wiadomo. Jak i tego, czy zmieniłby on wtedy decyzję RDOŚ.

- Gdyby inwestor uwzględnił w nim nasze uwagi czy np. zaplanował mniejszą liczbę turbin, jest szansa, że by się on obronił - przyznaje Lech Magrel, dyrektor RDOŚ w Białymstoku.

Mieszkańcy przeciwni inwestycji zapewniają, że na pewno na postawienie wiatraków w ich okolicy się nie zgodzą. Przeciwko inwestycji zebrali zresztą 1200 podpisów od osób popierających akcję „Biebrza wolna od wiatraków”.

- Cieszyliśmy się, że dzięki decyzji RDOŚ inwestycja została przystopowana - mówią. - Teraz mamy nadzieję, że do powstania nowego raportu i samej inwestycji nie dojdzie. Nikt nie chce tu mieszkać w pobliżu wiatraka. Dotąd nie wiadomo, jaki wpływ na zdrowie mają emitowane przez nie infradźwięki. A i widok takiego kolosa za oknem oraz ciągły hałas, nie jest czymś najprzyjemniejszym.

Także ekolodzy będą przyglądać się rozwojowi sytuacji.

- Zwłaszcza jeśli chodzi o lokalizację wiatraków w Dolinie Biebrzy - mówi Adam Bohdan z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna