Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Harcerze zarabiali na powodzianach. Datki brali do swojej kieszeni

Helena Wysocka [email protected]
Harcerze przywłaszczyli pieniądze, które miały trafić do powodzian.

Grzegorz Kaczmarczyk szef Okręgu Mazowieckiego ZHR

Grzegorz Kaczmarczyk szef Okręgu Mazowieckiego ZHR

To co się stało jest karygodne. Pieniądze mogą być zbierane na konkretny cel. Druhowie nie mogą odliczać sobie żadnej kwoty za udział w akcji. I ostatnia rzecz - akcji nie może nadzorować nieletni. Dopilnuję, by winni byli ukarani.

Suwalscy harcerze przywłaszczyli pieniądze, które miały trafić do powodzian. W grę może wchodzić nawet kilka tysięcy złotych. Sprawą zajmuje się prokuratura.

- Działali na swoją rękę - twierdzi Krzysztof Zawadzki, komendant Chorągwi Męskiej ZHR w Białymstoku, której podlegają suwalscy druhowie.

Dał więcej, niż zebrali
W Suwałkach funkcjonują dwie męskie drużyny ZHR. - Legalna jest tylko jedna - zastrzega Zawadzki. - Druga drużyna natomiast powstała na próbę. Nie przedstawiła jeszcze planu pracy.

Ale już zabrała się do działania. Dowodzi nią 17-letni Paweł. Kilka dni temu zaproponował druhom zbiórkę pieniędzy na rzecz powodzian. Obiecał, że każdy dostanie połowę kwoty, jaką zgromadzi.

Harcerze przygotowali puszki z napisem "Na rzecz powodzian" i, podczas minionego weekendu, zbierali pieniądze w jednym z suwalskich marketów.

- W zamian za datki pakowaliśmy klientom zakupione produkty - opowiada Jakub, jeden z druhów. - Ludzie pytali, na jaki cel zbieramy. Jedna z kobiet wrzuciła mi 50 złotych.

W ciągu trzech dni chłopak zebrał ponad 400 złotych. Ile było w pozostałych puszkach, nie wiadomo. W markecie kwestowało 7 harcerzy.

Po akcji Paweł rozdzielił pieniądze wśród druhów. Niektórym, jak twierdzi nasz rozmówca, dał więcej, niż zebrali. Innym symboliczne kwoty.

Prokurator bada zbiórkę
- Nie wiem, ile w sumie zebrali, ale część pieniędzy, chyba 100, czy 200 złotych wpłacili na rzecz powodzian - dodaje Zawadzki.

Sprawą zajmuje się już suwalska prokuratura.

- Otrzymaliśmy zawiadomienie od rodziców jednego z harcerzy - mówi Andrzej Sienkiewicz, Prokurator Rejonowy w Suwałkach.

Wczoraj mieszkanie Pawła było zamknięte. Jedna z sąsiadek powiedziała nam, że chłopaka nie widziała od kilku dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna