Jedzenie zamiast bomb. Głodnych nie brakuje

Organizatorzy akcji Food not Bombs (Jedzenie zamiast bomb) zawieszają ją do września. Ostatni ciepły, wegetariański posiłek zaserwują głodnym w niedzielę.
Ruch Food not Bombs powstał w latach 80. ubiegłego wieku z inicjatywy kilkunastu działaczy antywojennych i anarchistycznych w Cambridge. Jest protestem przeciwko wydawaniu publicznych pieniędzy na przemysł zbrojeniowy i polega na przygotowywaniu i rozdawaniu wegetariańskich posiłków wszystkim, którzy są głodni.

W Ełku w akcję zaangażowanych jest kilkanaście osób. Pierwszy gorący posiłek głodni otrzymali w sylwestra. Akcje miały odbywać się co dwa tygodnie, ale okazało się, że potrzebujących nie brakuje. Od lutego wegetariańskie posiłki rozdawane są w każdą niedzielę, o godz. 14 na skwerku przy ełckim dworcu. Chętnych nie brakuje. Z pomocy korzysta w każdą niedzielę ok. 30 osób.

Akcja Jedzenie zamiast bomb organizowana jest w wielu miastach w Polsce. W większości z nich wydawanie posiłków zawieszane jest na okres wakacji. Tak będzie też w Ełku. Ostatni gorący posiłek wydawany będzie w najbliższą niedzielę.

To jednak nie koniec akcji. Kolejna jej odsłona odbędzie się na początku września. A wakacje organizatorzy Jedzenia zamiast bomb wykorzystają na przekonanie do swojej idei właścicieli sklepów, warzywniaków i okolicznych rolników. Jedną z zasad akcji jest bowiem gotowanie z produktów pozyskanych za darmo.
W czwartek, 5 czerwca o godz. 18.30 w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Zofii Nasierowskiej odbędzie się spotkanie, którego tematem będzie recykling żywności.
W trakcie spotkania odbędzie się prelekcja , którą poprowadzi Jerzy Fiedoruk, współtwórca ekowioski w Mączach k. Ełku. Zaplanowano także projekcję filmu dotyczącego problemów wynikających z nieumiejętnego gospodarowania żywnością oraz dyskusja o tym, jak wygląda ta sytuacja w Ełku
Podczas spotkania będzie można skosztować jedzenia zrobionego z odzyskanych produktów.