Wczoraj kilka minut po godzinie 11, na obwodnicy Ełku doszło do poważnego wypadku. Zderzył się autobus i trzy samochody. Jechało nimi 27 osób. Cztery zginęły. Na szczęście nie wydarzyło się to naprawdę.
Coroczne ćwiczenia służb ratunkowych zorganizowali ełccy strażacy. To właśnie oni na miejsce wypadku przyjechali jako pierwsi.
- W ćwiczeniach bierze udział 6 wozów Państwowej Straży Pożarnej i tyle samo z Ochotniczej Straży Pożarnej - powiedział Jarosław Pieszko, rzecznik ełckich strażaków.
Zgodnie ze scenariuszem ćwiczeń, autobusem jechało 20 pasażerów. Trzema pozostałymi samochodami - 7 osób.
Chwilę później na miejscu zjawili się policjanci i ratownicy medyczni ze szpitali miejskiego i wojskowego. W ćwiczeniach brały także udział karetki z Olecka i Grajewa.
Ci najciężej ranni od razu zostali przewiezieni do szpitali. Lżej poszkodowani mogli skryć się w specjalnym namiocie.
Mimo że były to tylko ćwiczenia, nie było szczęśliwego zakończenia.
Czworo podróżnych zmarło. W ich role wcieliły się manekiny. Pozostałe ofiary zagrali uczniowie z ełckiego Medyka.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
