MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kronika wypadków umysłowych: Gnębi nam Niemiec Jasia okrutnie.

Konrad Kruszewski
Nic bowiem krakowianina bardziej nie boli, jak to, że mu ktoś wsiądzie na gotówkę.

A Jan Maria Rokita jest z Krakowa i jest krakowskim centusiem, czyli takim facetem, który upija się jednym piwem, żeby było oszczędniej. Prędzej zatem pójdzie do więzienia niż zapłaci 3 tys. euro.

Jak już Państwo wiecie, niemiecki sąd skazał Jana Rokitę na grzywnę 3 tys. euro z zamianą na 30 dni aresztu za awanturę wywołaną na pokładzie niemieckiego samolotu. Niemcy nie przejęli się tym, że Rokita jest w Polsce, jak każdy polityk, świętą krową, ani tym, że ma za żonę Niemkę. Rach-ciach, odbyła się rozprawa i albo Rokita będzie płacił, albo pójdzie siedzieć. Rokita nie zapłacił, więc teraz nie ma co się w Niemczech pokazywać, bo go zamkną.

Zresztą Niemcy modlą się, żeby Jan Maria nie wpadł na durny pomysł i do nich jednak nie przyleciał. Nie tylko dlatego, że ma on razem z żoną Nelly w zwyczaju kupować bilet w klasie ekonomicznej i domagać się, aby jego i żony kapoty podróżowały klasą biznesową. Jak załoga nie wyrazi na to zgody, awanturuje się niczym przekupka, krzycząc "Niemcy mnie biją". Niemcy nie chcą wizyty Rokity, dlatego że wtedy, zgodnie z prawem, będą musieli go aresztować. A wówczas... oj będzie się działo.

Będzie skandal i tego się w Berlinie boją. A będzie na pewno. Już kiedy Rokitę razem z kapotą w kajdankach z samolotu wyrzucali, to się w Polsce podniosły głosy, bardzo liczne, w obronie jego i jego starej kapoty. Oczywiście, nie bronili Janka Marii pasażerowie, ci się akurat ucieszyli, że pozbywając się awanturnika, będą mogli w końcu wystartować.

Oburzyli się niektórzy polscy politycy, ci, którzy nadal, kilkadziesiąt lat po wojnie, walczą z Niemcami, bo jest to już bezpieczne. Generalnie wystąpili oni pod hasłem wygenerowanym swego czasu w Rocie przez poetkę Konopnicką: "Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz i Jasiem poniewierał".

To, że Rota opiewała sytuację już sprzed ponad stu lat, a Jasia sponiewierali ledwo w tym roku, to akurat dla antyniemieckich wojowników nie ma żadnego znaczenia. Gdyby tylko Rokita trafił do więzienia, roztrąbiliby oni na całą Europę, jak to Niemiec nadal gnębi Polaka i dzieci mu germani.

Modlą się więc Niemcy, żeby Rokita z żoną do nich nie przyjeżdżał albo żeby zapłacił. Naiwni. Rokita nie zapłaci, bo on należy do takiego rodzaju ludzkiego, który pozbywa się gotówki wyłącznie w sytuacjach krańcowych, czyli właściwie nigdy. Nelly w Sejmie zarabia marne kilkanaście tysięcy, Jan Maria, jak ćwierkają wróbelki, za swoje felietony w świętej pamięci "Dzienniku" brał znacznie więcej, a jak go zwolnili, to z taką odprawą, że daj nam Panie Boże taką każdemu.

A córka, jak wyżaliła się publicznie Nelly, ciężko harując, zarabia grosze w Londynie. Nie ma więc takiej opcji, żeby Rokita zapłacił. Jak rodzina ma takie dochody, a mimo to córka musi emigrować za chlebem, to znaczy, że w rodzinie centusiów nic się od czasów zaboru austriackiego nie zmieniło. Tak się do emigrowania za chlebem przyzwyczaili, że emigrują nawet, jak już chleb mają. Bo przecież nie ma nigdy tak, żeby się w domu przelewało. Nawet jak na głowę w domu przypada przynajmniej 10 tys. miesięcznie. Czyli grosze. Nie ma mowy, nie zapłaci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna