MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kronika Wypadków Umysłowych: Korzenie Nestora

Konrad Kruszewski [email protected]
Przepraszam Ludwika Dorna za wypowiedź w dzienniku "Polska" z dnia 30.09.2008 r., w której zawarłem sugestię, iż Ludwik Dorn nie wywiązuje się z obowiązków alimentacyjnych wobec swoich dzieci. Wypowiedź ta naruszyła dobre imię, cześć Ludwika Dorna oraz szacunek do jego osoby jako człowieka, polityka i parlamentarzysty - taką interesującą informację przeczytałem trzy dni temu w pewnej gazecie.

Bardzo mnie ona zainteresowała ze względu na autora tego zupełnie poprawnie zbudowanego tekstu. Autorem tym jest, bowiem, sam prezes Jarosław Kaczyński. Autor ten, przynajmniej w kręgach PiS-u uchodził za człowieka, który nigdy się nie myli. A tu proszę, taka niespodzianka.

Pamiętam też, że sam pan Ludwik Dorn dopóki był w PiS-ie i był nazywany trzecim bliźniakiem, też podobnie myślał o swoim prezesie. Dopiero jak go z PiS-u prezes przegnał, to zwrócił się do sądu, aby zbadał nieomylność Jarosława Kaczyńskiego, przynajmniej w kwestii Ludwika Dorna. I dopiero trzeba było decyzji sądu, żeby obywatele w PiS-ie, przynajmniej niektórzy, dowiedzieli się, że Jarosław Kaczyński jednak nie jest papieżem.

A jak już to dostrzegli, to dopiero się zaczęło.

- Jarosław Kaczyński nie powinien być szpicą krytyki w PiS, ale powinien bardziej powściągać język. Prezes jest nestorem PiS i jako przywódca nie powinien mówić pewnych rzeczy. Kaczyński czasem ma twardy język i powinien być naszym nestorem w sensie językowym, a pewnych rzeczy prezesowi nie wypada mówić - powiedziała otwarcie całemu światu Elżbieta Jakubiak, swego czasu ulubiona posłanka prezesa, który ją swego czasu zrobił nawet ministrem sportu.

Bardzo mocna rzecz, bo pani posłanka, jakby na to nie patrzeć, dała swemu prezesowi do zrozumienia, żeby już się zamknął - przynajmniej czasami. Żeby już może lepiej poszedł sobie na emeryturę, sadził kwiatki i głaskał kota. Bo jak inaczej rozumieć słowa, że Kaczyński powinien być naszym nestorem, co prawda, póki co w sensie językowym, ale proszę mi wyjaśnić w takim razie, co oznacza sformułowanie: nestor językowy. Czy to przypadkiem nie jest piernik, który używa przestarzałego języka. Jeśli tak, to taka osoba w świecie polityki jest już emerytem. Wyborcy raczej nie będą się chcieli utożsamiać ze słowami ględzącego piernika.

Nic zatem dziwnego, że posłanka dalej krytykuje prezesa. Nie podoba jej się też nazwa Zespołu Pracy Państwowej, którą wymyślił prezes. - Jarosław Kaczyński lubi właśnie takie nazwy, które kojarzą mu się z II RP - wyjaśnia Jakubiak. Znaczy, dodam od siebie - z sanacją. Czyli prezes jest już zupełnie zramolały.

Ten Zespół Pracy Państwowej wcześniej był nazywany przez prezesa prerządem. Ta akurat nazwa kojarzy się z nowomową czyli Polską komunistyczną. Można powiedzieć, że w tym przypadku korzenie językowego nestorstwa prezesa sięgają znacznie bliżej, bo tylko dwudziestu paru lat wstecz. Gdzie by jednak nie sięgały, to trzeba przyznać, że ten nestor językowy jest określeniem, które do prezesa bardzo pasuje.

Myślę, że teraz po wystąpieniu Jakubiak liczba negatywnych opinii o Jarosławie Kaczyńskim może w partii wzrosnąć. Na pochyłe drzewo każda koza skacze - mówi polskie przysłowie. A prezes Kaczyński pochyla się coraz bardziej. Należy się zatem spodziewać, że posłanka Jakubiak nie będzie jedyną, która po Jarosławie będzie teraz brykała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna