Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krywlany: Kompromis w sprawie pasa startowego

(ART)
Tak teraz wygląda lądowanie na Krywlanach
Tak teraz wygląda lądowanie na Krywlanach Internauta
Przez dwa lata gmina nie zrobiła nic. Teraz daje Krywlanom zielone światło. Dzięki temu samoloty nie będą lądowały na trawie.

Władze zapewniły nas, że faktycznie chcą budowy pasa startowego. Zaczynamy więc działać - mówi Jan Nosal, prezes Aeroklubu Białostockiego.

Spotkał się z władzami Białegostoku, bo gmina - mimo wcześniejszych deklaracji - przez dwa lata nie zrobiła nic, by na lotnisku na Krywlanach powstał wybetonowany pas startowy. Inwestycja jest potrzebna, bo dzięki niej mogłyby tu lądować samoloty zabierające na pokład do 50 osób. To ważne dla rozwoju całego regionu, bo na Podlasiu nie będzie lotniska regionalnego. - Usłyszeliśmy, że pas zostałby wybudowany w ciągu dwóch lat od daty uzyskania przez nas wszystkich pozwoleń - mówi Jan Nosal.

Aeroklub Białostocki przede wszystkich chce uporządkować sprawy z Aeroklubem Polskim, któremu podlega. To bowiem z tym ostatnim gmina Białystok podpisała umowę na dzierżawę terenu lotniska. Dziś wszystkie urzędowe formalności muszą być załatwiane przez Warszawę.

- Wystąpimy do Aeroklubu Polskiego o zgodę na to, żebyśmy byli dzierżawcą. Znacznie skróci to czas załatwiania formalności - podkreśla Jan Nosal.

Kolejny krok to wysłanie pisma do Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Gmina może łożyć tylko na cele publiczne. Aeroklub musi więc wystąpić o zmianę statusu lotniska z ograniczonego na publiczny, tak by mogli korzystać z niego wszyscy. Jeszcze w zeszłym tygodniu szefostwo aeroklubu obawiało się takiej zmiany. Status publiczny oznacza m.in. konieczność zatrudnienia służby informacji powietrznej czy obsługi meteorologicznej. To etaty, na które aeroklub nie mamy pieniędzy.

- Teraz, kiedy władze zadeklarowały, że pas jednak powstanie, decydujemy się na ten krok. Poprosimy ULCo wydanie decyzji o tzw. niezgodności na okres roku lub nawet dwóch lat. Oznacza to, że przez ten czas lotnisko może być publiczne bez konieczności posiadania wybetonowanego pasa. Nie trzeba też będzie nikogo zatrudniać. Ta niezgodność zostanie usunięta przez gminę, która wybuduje pas - wyjaśnia Jan Nosal.

Dobre chęci to jednak nie wszystko. Najważniejsze są pieniądze. - Będziemy się starali znaleźć finansowanie zewnętrzne. W ostateczności inwestycja zostanie zrealizowana z budżetu miasta - deklaruje Adam Poliński, wiceprezydent Białegostoku.

Na budowę pasa o o długości 1350 metrów potrzeba ok. 20 mln zł.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna