Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ministerstwo straciło 200 tys. zł. W sprawę może być zamieszany nasz poseł

Helena Wysocka, (chod) [email protected]
- Nikogo nie upoważniałem do popełnienia przestępstwa - zapewnia poseł Jarosław Zieliński. - Nie czuję się winny.
- Nikogo nie upoważniałem do popełnienia przestępstwa - zapewnia poseł Jarosław Zieliński. - Nie czuję się winny. fot. Archiwum
Jestem niewinny. To nagonka - odpowiada poseł.

Ponad 200 tysięcy zł straciło ministerstwo edukacji, gdy wiceszefem tego resortu był suwalski poseł Jarosław Zieliński. - Ustalamy, kto ponosi za to winę - mówi Jadwiga Jajuga-Lis, zastępca naczelnika wydziału przestępczości zorganizowanej rzeszowskiej prokuratury.
Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów.

Kary zostały umorzone

Do przestępstwa doszło w 2006 roku. Wcześniej Ministerstwo Edukacji Narodowej zleciło dziewiętnastu firmom z całego kraju, wyłonionym w drodze przetargu, komputeryzację szkół. Zgodnie z podpisaną umową, wykonawcy za niedotrzymanie terminu wykonania zlecenia powinni zapłacić kary umowne. Nie zapłaciły, ponieważ ministerialny urzędnik Wiesław B. podpisał z nimi aneksy, na mocy których resort umorzył kary.

Wiesław B., jak podaje dziennik "Polska", miał posłużyć się upoważnieniem podpisanym przez Jarosława Zielińskiego, dziś sekretarza generalnego PiS. Dokument był ważny tylko jeden dzień.
W październiku 2006 roku ówczesny minister edukacji Roman Giertych poinformował prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Wiesława B. Zasugerował organom ścigania też, że za niegospodarność, do jakiej doszło, odpowiedzialność mogą także ponosić inni ministerialni urzędnicy.
- Żadne nazwiska nie padły, ale sprawdzamy wszystkie wątki. Również te, czy Wiesław B. miał prawo podpisać aneksy - dodaje prokurator Jajuga-Lis.

Polityczna nagonka

Sprawą zajęła się najpierw tarnobrzeska prokuratura, która w grudniu ubiegłego roku przekazała śledztwo do wydziału przestępstw zorganizowanych Prokuratury Apelacyjnej w Radomiu.

Akta sprawy liczą już... 500 tomów. Wciąż trwa szacowanie szkody spowodowanej podpisanymi aneksami. Śledztwo zostało przedłużone do końca listopada, ale - jak przewiduje prokurator Jajuga-Lis - raczej w tym terminie nie zostanie zakończone.

- Po oszacowaniu szkody i ocenie materiałów dowodowych będziemy przedstawiać zarzuty - dodaje rozmówczyni.

Poseł Jarosław Zieliński nie poczuwa się do winy.
- To jest polityczna nagonka - mówi. - Ktoś próbuje zszargać moją dobrą opinię.
Nie chce odnosić się do upoważnienia, ponieważ - jak powiada - nie przypomina sobie, czego ono dotyczyło. Sugeruje też, że winę za ewentualne nieprawidłowości ponosi osoba, która podpisała aneks.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna