Obaj panowie znają się doskonale. Przez dwie kadencje samorządowe to Stepaniuk był burmistrzem, a Berezowiec jego zastępcą. Dopiero cztery lata temu, gdy porozumienie lewicy i Koalicji Bielskiej rozsypało się, do walki o fotel burmistrza wystartowali obaj kontrkandydaci. Wygrał wtedy Berezowiec. Teraz Berezowiec i Stepaniuk (oraz ich polityczne zaplecza) będą ponownie odgrywać główne role w mieście.
- Myślę, że w sprawach merytorycznych radni będą potrafili się porozumieć dla dobra miasta - zapowiadał przedstawiciel Koalicji Bielskiej Aleksander Bożko, radny o najdłuższym stażu w radzie miasta.
Jednak w trakcie poniedziałkowej sesji rady miasta widać było raczej chłodną niechęć niż gorącą przyjaźń. Burmistrz i radni lewicy nie zabierali głosu, ani nie zgłosili swoich kandydatów do prezydium rady. Przewodniczącemu Stepaniukowi pomagać więc będą w prowadzeniu obrad wybrani w tajnym głosowaniu dwaj zastępcy z Prawicy Samorządowej "Jedność": Krzysztof Stanisław Linka i Romuald Margański.
- Pracujmy tak, by za cztery lata większa liczba bielszczan wzięła udział w wyborach - mówił przewodniczący Stepaniuk.
Bo właśnie bardzo niska frekwencja, wynosząca 32,4 proc., była największą niespodzianką niedzielnych wyborów. Okazało się, że dużej części wyborców (zwłaszcza tych, którzy w pierwszej turze poparli samorządowców prawicowych) nie przekonał do siebie żaden z kandydatów Lewicy i Demokratów ani Koalicji Bielskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
