Do tragedii doszło w październiku. Mężczyzna mył myjką ciśnieniową daszek nad parterowym budynkiem. Robił to siedząc na palecie umieszczonej na wózku widłowym (którym kierował inny pracownik). Wysięgnik wózka był uniesiony na ponad 2 m. W pewnym momencie mężczyzna spadł na betonowe podłoże i zmarł.
Czytaj też: Fałszywy alarm w Pałacu Branickich w Białymstoku
- Śledztwo dotyczy bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez niedopełnienie obowiązków bhp i nieumyślne spowodowanie śmierci. Na razie nikomu nie postawiliśmy zarzutów. Na tym etapie nie można jednoznacznie stwierdzić czy może to być kierownik, osoba odpowiedzialna za przestrzeganie przepisów bhp, czy bezpośredni przełożony zmarłego - informuje prokurator rejonowy Grzegorz Kryszpin.
Obecnie śledczy zbierają materiały i przesłuchują świadków. Wkrótce otrzymają wyniki sekcji zwłok ofiary i prawdopodobnie zasięgną opinii biegłych z bhp. Jest też możliwe, że skorzystają z ustaleń Państwowej Inspekcji Pracy, która kontroluje zakład. - Dopiero wtedy podejmiemy decyzję w sprawie ewentualnych zarzutów - dodaje prokurator Kryszpin.
Magazyn Informacyjny 02.11.2017
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?