Na drodze 61 powstaną korytarze do przepędu bydła

Prekursorem rozwiązania komunikacyjnego pod szosą jest Wacław Małachowski z Kosówki. Jego gospodarstwo od pastwisk dzieli droga krajowa (Łomża-Augustów). Przepęd bydła wymagał czasu oraz zaangażowania kilku osób. Trzeba bowiem było nawet pół godziny czekać, aż szosa będzie pusta. Gospodarz nie uniknął strat. Pędzące samochody zabiły mu dziesięć krów i tyle samo cieląt. Straty materialne wynosiły ok. 20 tys. zł. Na domiar złego Małachowski stawał przed kolegium ds. wykroczeń za niezorganizowany przepęd bydła.
Rolnik wymyślił, że będzie przepuszczał krowy pod szosą. Przy jego gospodarstwie biegnie przepust melioracyjny. Wacław Małachowski pogłębił go, położył płyty betonowe, wygrodził żerdziami dojście do niego. Nie obyło się bez problemów z urzędnikami, którzy początkowo śmieli się z jego pomysłu podziemnego przejścia dla krów. Po wielu wizytach w urzędach Małachowski dopiął swego i wywalczył legalny przepęd. Było to cztery lata temu.
Teraz inwestor, Generalna Dyrekcja Dróg Publicznych, pomysł kontynuuje. Na odcinku od Grajewa do Rajgrodu powstanie 16 takich podziemnych korytarzy, z czego cztery będą bardzo duże - szerokości 6,20 metra oraz wysokości 4 metry. Taki przepust będzie miał też Wacław Małachowski.
- Inwestor zaplanował w Kosówce, przy tym gospodarstwie, duże przejście, z podestem, barierkami i wybrukowanym dojściem - mówi inż. Cezary Łysenko z biura rezydenta wykonawcy remontu drogi 61.
W sumie powstaną cztery takie duże przejścia, reszta będzie mniejsza. Nie zawsze znajdą się przy gospodarstwach, gdyż są związane z miejscem przepływu wody.
Małachowski jest zadowolony z decyzji inwestora.
- Gdyby tylko ktoś chciał mi zapłacić za ten mój pomysł, za mój wynalazek pod szosą - marzy gospodarz.