Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Edwarda Ładę doniósł do ABW jego konkurent w wyborach

Michał Modzelewski
Edward Łada, wójt podłomżyńskiej Piątnicy, odpierał wczoraj przed sądem zarzuty działalności na szkodę publiczną. Zezwolił na ujawnienie swojego nazwiska i wizerunku.
Edward Łada, wójt podłomżyńskiej Piątnicy, odpierał wczoraj przed sądem zarzuty działalności na szkodę publiczną. Zezwolił na ujawnienie swojego nazwiska i wizerunku.
Przekroczył uprawnienia i nie dopełnił obowiązków podczas budowy gminnej hali sportowej, przez co naraził lokalny samorząd na straty - o to Prokuratura Okręgowa w Białymstoku oskarża Edwarda Ładę, wójta podłomżyńskiej gminy Piątnica.

On twierdzi, że dzięki niemu gmina nie straciła 1,5 mln dotacji. Wczoraj zaczął się proces samorządowca, któremu grozi do 3 lat pozbawienia wolności i utrata mandatu.

Felerny wykonawca

Wszystko zaczęło się jeszcze w 2004 r., kiedy głównym wykonawcą budowy została spółka "Ekobud" z Grajewa, obecnie będąca w stanie upadłości.

- Kiedy przekazywałem im plac budowy, miałem do tej firmy spore zaufanie. W tym czasie prowadzili jakieś czterdzieści innych budów. Sprzęt, jakiego używali, był nowy. Robili bardzo dobre wrażenie - tłumaczył wczoraj Edward Łada w Sądzie Rejonowym w Łomży. - Doniesienia prasowe o tej ich złej sytuacji finansowej wówczas nie potwierdzały się.

Kłopoty zaczęły się, kiedy "Ekobud" przestał wypłacać należności swoim podwykonawcom, na których zatrudnienie zezwolił wójt. Ci, kiedy "Ekobud" ogłosił upadłość, zaczęli dopominać się o pieniądze u inwestora, czyli gminy. I wygrali kilka procesów o odszkodowanie. Samorząd musiał więc pokrywać zobowiązania felernego wykonawcy. Nieprawidłowości w tej kwestii potwierdziła kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej.

O możliwości popełnienia przestępstwa powiadomił Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego radny gminy Jacek Bieńczyk, kontrkandydat Łady w ostatnich wyborach na wójta. W sądzie stwierdził, że alarmował radę o złej kondycji wykonawcy, ale nikt go nie słuchał. Doszło do tego, że gmina płaciła dwa razy za to samo, zarówno "Ekobudowi", na którego konto trafiały pieniądze, jak i potem poszczególnym podwykonawcom.

Mogły przepaść miliony

Jeden z nich, kiedy gmina wypowiedziała umowę firmie z Grajewa, zaoferował, że dokończy halę za tę samą kwotę. Gmina przystała na to w grudniu 2006 r., ale nie wyłoniła nowego głównego wykonawcy w przetargu.

- Przestój trwałby kilka miesięcy, halę musielibyśmy dogrzewać, zabezpieczyć przed kradzieżą i ponieść inne, ogromne koszty - tłumaczył Łada. - Poza tym wtedy znalezienie wykonawcy po starej cenie z 2004 r., kiedy średnio trzykrotnie wzrosły ceny materiałów i równie znacznie - płace robotników, graniczyło z cudem.

Koronnym argumentem wójta jest to, że w ten sposób utrzymał 1,5 mln zł dotacji, co pokryło jedną czwartą kosztów budowy hali. Podkreślił, że dziś sam obiekt jest wart dwa razy tyle, bo około 11-12 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna