Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech jeżdżą, ale nie tędy

Krzysztof Jankowski
Budowlańcy wytyczyli objazdy przez prywatne działki mieszkańców. Ci zdenerwowali się i... zagrodzili wytyczone drogi.
Budowlańcy wytyczyli objazdy przez prywatne działki mieszkańców. Ci zdenerwowali się i... zagrodzili wytyczone drogi.
Drogowcy wzięli się do pracy z takim impetem, że złamali projekt organizacji ruchu i puścili objazdy przez prywatne działki.

Części ludzi cieszyłaby się, gdybyśmy w tym mieście nie robili żadnych inwestycji - odpowiada zirytowany burmistrz Eugeniusz Berezowiec na pytanie o nieprawidłowości przy przebudowie Studziwodzkiej.
To jedna z zaplanowanych dużych inwestycji drogowych. Miasto pozyskało na ten cel środki z projektu rządowego. Teraz się spieszy, by zakończyć prace zgodnie z terminami.

- Proszę napisać, że burmistrz akceptuje to, co tam się dzieje - mówi Berezowiec "Współczesnej".
Ale duża część mieszkańców tego nie akceptuje. - Po prywatnych działkach zrobili sobie objazd. Bez zgody właścicieli wysypali na nie gruz.

Złamali projekt organizacji ruchu, samowolnie tworząc objazdy. Wreszcie puścili po drogach gruntowych ciężki ruch, czym spowodowali kurz i zniszczyli elewacje naszych domów - wylicza Sławomir Maciejuk, właściciel posesji przy ul. Szarych Szeregów. To właśnie m.in. tą uliczką budowlańcy puścili cały ruch z remontowanej ul. Studziwodzkiej.

- Łamiąc tym samym zaakceptowany na czas budowy projekt organizacji ruchu - przyznaje Andrzej Niewiński, naczelnik wydziału komunikacji starostwa powiatowego. - Bo zgodnie z nim, ruch powinien się odbywać wahadłowo po połowie remontowanej ulicy Studziwodzkiej.

Wykonawcy zajęli całą drogę.

- Gdybyśmy ustawili tam światła i zrobili ruch wahadłowy, to żaden samochód tamtędy by nie przejechał. Przecież prócz samochodów bielskich, jeżdżą tam jeszcze nasze pojazdy budowlane - mówi Andrzej Dudzik, dyrektor firmy "Tiltra", która jest wykonawcą inwestycji.

Skargą mieszkańców zainteresowali się urzędnicy powiatowi.
- Interweniowaliśmy trzykrotnie wraz z policjantami z drogówki. Ale bezskutecznie - mówi Niewiński.
Rozgoryczeni mieszkańcy postawili nawet... płot.

- Ogrodziliśmy działkę, bo nawieziono na nią asfaltu i zrobiono przez nią objazd - mówi Marzena Siemoniuk. - Wcześniej było tam wyjeżdżone, ale korzystało z tego kilku najbliższych sąsiadów, a nie ciężarówki czy autobusy!

Teraz właściciele domagają się posprzątania własnej działki.
- Nawieziony materiał zostanie uprzątnięty - zapewnia burmistrz Eugeniusz Berezowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna