Niemiec posiedzi i hajnowianin też

Najpierw złapano 31-letniego Niemca, potem 27-letniego Polaka. Obu w kradzionych samochodach, tyle że pierwszy to prawdopodobnie tylko paser, a hajnowianin Kacper M. samochód „buchnął” samodzielnie i dla siebie.

1 kwietnia - w Prima Aprilis - hajnowscy policjanci zatrzymali do kontroli forda mondeo na niemieckich blachach. Po sprawdzeniu okazało się, że z dokumentacją wozu coś nie jest w porządku. Kierowcę zatrzymano do wyjaśnienia.

- Młody mężczyzna usłyszał zarzuty paserstwa, ukrywania skradzionego auta oraz posłużenia się dokumentami pochodzącymi z kradzieży - informuje Irena Kuptel, rzecznik komendy policji w Hajnówce.

Sąd w Bielsku zastosował wobec niego areszt tymczasowy na okres 3 miesięcy. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na skradzionego forda czekano w Kazachstanie. A sam zatrzymany tam się urodził!

Tydzień później, tym razem w Czermsze, w oko doskonale znanego hajnowskiej policji Kacpra M. wpadł volkswagen passat.

Reakcja funkcjonariuszy była natychmiastowa. Już po 20 minutach od zgłoszenia kradzieży 27-latek był w ich rękach. Od prokuratora usłyszał kilka zarzutów. Oprócz kradzieży samochodu ma zarzuty dotyczące kradzieży pieniędzy i dokumentów oraz jazdę „na podwójnym gazie”. Do wszystkiego od razu się przyznał, ale mimo tego dostał 3 miesiące aresztu. Dlaczego? Zwykle w takich wypadkach wystarcza policyjny dozór w oczekiwaniu na rozprawę sądową.

- Zachodzi w tej sprawie uzasadniona obawa, że oskarżony będzie utrudniał postępowanie karne poprzez tzw. matactwo procesów i bezprawne wpływanie na świadków - wyjaśnia sędzia Wiesław Żywolewski, rzecznik Sądu Okręgowego w Białymstoku. - W związku z zarzucanymi mu czynami grozi mu surowa kara pozbawienia wolności, a także zachodzi uzasadniona obawa, że popełnieni nowe przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu.

Kacprowi M. grozi w tej chwili 10 lat więzienia. Mężczyna był również zatrzymywany przez CBŚP, w sprawie dotyczącej przestępczości wśród kiboli.